MCK SOKÓŁ TV

Festiwal IUBILAEI CANTUS | spot promocyjny

XXIV Sądecki Festiwal Muzyczny IUBILAEI CANTUS - PRO PATRIA SEMPER

Odsłon1877Zobacz więcej ...
IV Kongres Kultury Regionów

IV Kongres Kultury Regionów - zwiastun

Odsłon2079Zobacz więcej ...
8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

Odsłon1883Zobacz więcej ...
Koncerty Wolności - relacja

9 września w pięciu miejscowościach Małopolski: Brzesku, Dobczycach, ...

Odsłon2013Zobacz więcej ...
IV Zjazd Karpacki

IV ZJAZD KARPACKI w 80. rocznicę Święta Gór w Nowym Sączu - wydarzenie ...

Odsłon2223Zobacz więcej ...

Monika Batko - Teatro Aveirense - Portugalia

19 stycznia 2006

Witam wszystkich serdecznie.
Pragnąc wywiązać się z obowiązków, do jakich się zobowiązałam wyjeżdżając na staż do Aveiro, niniejszym przedkładam pierwszy raport z jego przebiegu.
Dużo jest do opowiadania, bo wszystko, co tu zastałam nowe. Nowy kraj, nowa praca, nowo poznani ludzie. Wszystko na razie bardzo obce.

Zacznę jednak od kwestii zawodowych, bo te wydają się być najważniejsze. W zeszłym tygodniu tj. 11 stycznia pierwszy raz pojawiłam się w swoim nowym miejscu pracy - Teatro Aveirense w Aveiro. Ana Carvalho – opiekunka merytoryczna stażu przedstawiła mnie wszystkim pracownikom i zapoznała z budynkiem Teatro. Z uwagi na to ze pierwsze dni mojej pracy w Teatro Aveirense przypadały na gorący okres działalności (trwały, bowiem przygotowania do spektaklu “Romeo i Julia” w wykonaniu teatru z Lizbony), moja praca ograniczała się jedynie do obserwacji i prób zrozumienia, co się wokół mnie dzieje. Jest to o tyle utrudnione, że wszyscy wokół mówią po portugalsku a ja na razie nie rozumiem z tego ani słowa. Oczywiście w sobotni wieczór udałam się na spektakl. Bardzo ciekawe doświadczenie, szczególnie że jak wszystko inne w języku portugalskim. Ale to, że wszyscy mówią a ja nic nie rozumiem uznałam już za normalność.
Od poniedziałku wspólnie ze swoja opiekunką zabrałyśmy się do pracy. Stworzyłyśmy plan stażu oraz rozpisałyśmy moje obowiązki. I tak pierwsze dwa tygodnie mojej pracy polegać będą na poznawaniu samej instytucji, pracowników oraz miasta. Szczególnie koncentrować się będę na pracy wykonywanej w dziale marketingu i promocji, tak, aby jak najlepiej poznać metody i techniku promocji wydarzeń kulturalnych wykorzystywanych w Teatro. Tematykę tę przybliżać mi będzie Marina, osoba odpowiedzialna za public relation i promocję. Druga połowa stażu upływać mi będzie nad pracą, której efektem ma być przygotowanie materiałów informacyjnych w języku polskim o mieście Aveiro oraz Teatro Aveirense. Materiały te zostaną umieszczone na stronie internetowej Teatro. Sprawa nie jest prosta, bo wymaga zebrania sporej liczby informacji z różnych instytucji. Wydaje się jednak być interesująca, bo pozwoli naprawdę dobrze poznać miasto oraz teatr. Informacja o teatrze według nasze planu powinna zawierać m.in.: opis działalności, historie, informacje o najważniejszych wydarzeniach oraz corocznych festiwalach, jak również schemat organizacyjny firmy, (czyli kto jest, kto i dlaczego). Wymagać to będzie spotkania się z każdym pracownikiem i dokładnego poznania jego zakresu obowiązków. W końcowym okresie stażu stworzona zostanie baza polskich instytucji kultury i nie tylko (kwestia do uzgodnienia), do których rozesłany zostanie e-mail, zachęcający do odwiedzenia stworzonych stron i nawiązania współpracy z Teatro. Ma to być promocja nie tylko samej instytucji, ale także miasta Aveiro. Strona o samym mieście, ma dać chcącym odwiedzić Aveiro podstawową informacje o tym gdzie spać, co zjeść, gdzie iść. Tak wyglądać będzie mój staż w skrócie. Co dziać się będzie w każdym tygodniu informować będę w cotygodniowych raportach. Obecnie pracuje nad zebraniem informacji, które stanowiłyby bazę do pracy. Zwiedzam miasto, poznaję ludzi i próbuję zorientować się jak żyje się mieszkańcom Portugalii.

Jedna z najważniejszych instytucji w mieście jest Uniwersytet. Jest on ważnym ośrodkiem nie tylko edukacyjnym, ale także kulturalnym. Dlatego poznanie jego działalności jest ważne. Dzisiaj udałam się tam pierwszy raz. Owocem tej wizyty jest znajomość z Nina, Polką z Katowic, która do lutego (a ma nadzieje, że może i dłużej) pracować będzie w uniwersyteckim Biurze Projektów Międzynarodowych. Nie ukrywam, że liczę na jej pomoc, którą już zresztą zadeklarowała. Jak do tej pory stworzyłam bazę stron internetowych, na których można znaleźć informacje o Aveiro w języku angielskim. Niestety, nie ma ich za wiele. Dlatego tak ważne jest zdobycie materiałów tutaj na miejscu.

Warunki pracy oraz styl pracy w Portugalii jak najbardziej mi odpowiadają. Czas pracy zwykłego Portugalczyka jest zupełnie inny niż nasz, co też nie ukrywam bardzo mi się podoba. Zaczynam o 10.00 a kończę o 19.00, w związku z czym nie mam problemów z przychodzeniem do pracy na czas. O 13.30 mamy godzinną przerwę na lunch. Oprócz tego jakaś godzinkę po przyjściu do pracy prawie cała ekipa Teatru wychodzi na kawkę. A jak kawka w Portugalii to tylko na mieście, w licznych tutaj Pastelariach. To samo ma miejsce po powrocie z lunchu. W biurach nie ma zwyczaju picia kawy ani herbaty. Jak można się zorientować nie lubią się przemęczać. Na początku korzystałam z przerwy na lunch i wychodziłam na obiad. Od dwóch dni mam mocne postanowienie że gotować będę w domu (zmusił mnie do tego lekki niepokój o mój budżet. Codzienne posiłki na mieście to jednak spory wydatek (średnio 5 Euro za obiad). Teraz to tylko kawka i bułeczka zazwyczaj z ovos moles (charakterystycznym dla regionu Aveiro kremem z kandyzowanych jajek). Trzeba oszczędzać zwłaszcza, że mam dość bogate plany jak chodzi o podróże po Portugalii. Jest tu wiele ciekawych miejsc do zobaczenia. Początkowo dziwne było dla mnie również późne wracanie do domu po pracy, zwłaszcza, gdy uświadamiałam sobie, że w Polsce już ósma wieczorem. Mimo tych różnic czuję się tutaj dobrze i nie mam problemów z aklimatyzacją. Wszystko to pozwala mi optymistycznie patrzeć w przyszłość. Ale jak to będzie później pożyjemy to zobaczymy....

Jak chodzi o warunki mieszkalne to nie mogę narzekać. Cena za pokój w mieszkaniu, jak na Aveiro bardzo przyzwoita. Mam do wyłącznej dyspozycji jeden pokój, korzystać mogę z kuchni oraz salonu, w którym wspólnie ze współlokatorkami z Wysp Zielonego Przylądka często oglądamy telewizję.

Zapomniałam powiedzieć, że nie mam jeszcze komputera do wyłącznej dyspozycji. Obecnie cześć mojej pracy to walka o chwilę spędzone przy nim, chodźby po to żeby odebrać e-maila czy napisać raport. Jedną z takich chwil wykorzystuję właśnie teraz. Koleżanka z pokoju wyszła na popołudniowa kawkę. Jutro podobno mam mieć zainstalowany własny. Czuję jednak, że tak się nie stanie. Pozostaje cierpliwie czekać. Miejmy nadzieje, ze kiedyś to jednak nastąpi.
O samej instytucji napisze w następnym raporcie. Słyszę już koleżankę. Muszę, więc kończyć.

Pozdrowienia dla wszystkich. Ola z Aveiro.
Monika

26 stycznia 2006

Witam wszystkich serdecznie!!!
Posłusznie wypełniając obowiązek melduję się z drugim raportem ze stażu w dalekim Aveiro.
Na początku kilka kwestii wyjaśnienia. Chciałabym wytłumaczyć, dlaczego piszę raport w piątek a nie czwartek, jak wcześniej ustaliliśmy. Jest kilka przyczyn. Piątek jak zauważyłam jest dla mnie dniem luźniejszym. Moja opiekunka Ana w piątki nie pracuje i mogę spokojnie zając się pisaniem raportu. Poza tym w ten sposób w każdym raporcie będę mogła rzeczywiście podsumować cały tydzień. Ponadto, aby wywiązać się ze wszystkich obowiązków muszę przesyłać zdjęcia a ściągam je raz w tygodniu tj. właśnie we czwartki. Robi to dla mnie Rui Raposo, tutejszy szef logistyki. Płytkę ze zdjęciami daje mi dopiero późnym popołudniem w czwartek albo w piątek rano. Rui to poczciwy człowiek, ale wolę go częściej nie fatygować i nie popędzać, zwłaszcza, że miał trochę pracy przy moim sprzęcie. Mam w końcu już własny komputer i zamontowanego skypa. Rui oprócz tego, że jest szefem logistyki jest również informatykiem wiec tak naprawdę ma bardzo dużo na głowie. Dlatego proponuję zmienić nasze założenie i przyjąć ze raporty będą przesyłać w piątkowe przedpołudnie, no może południe. W ten sposób nie będę się z nimi permanentnie spóźniać.

Wracając jednak do kwestii samego stażu. Mogę powiedzieć, że praca idzie do przodu. Mam nadzieje, że uda mi się wszystko zrealizować na czas. Ale to już niestety nie ode mnie tylko zależy, ale dużo również od Any. Ona jak na razie wydaje się być bardzo pochłonięta swoimi sprawami. Mimo to, na bieżąco analizujemy moją prace i udziela wskazówek. Ostatnio miałam chwile zwątpienia spowodowaną tym, że dyskietka na której pracowałam odmówiła mi posłuszeństwa i część mojej pracy przepadła. Nawet boski Rui nic tu nie pomógł. No, ale cóż takie rzeczy się zdarzają. Poza tym cóż mogę powiedzieć. Nareszcie mam już swój komputer, biurko, słuchawki i świat w zasięgu dłoni. Czasami słucham radia RMF FM przez internet i słyszę co dzieje się Polsce.... Myślę o Was i mrozach tam panujących!!!! Patrząc przez swoje panoramiczne okno w biurze, z którego mam przepiękny widok na Ria de Aveiro nawet czasami się cieszę, że mnie tam nie ma. Chwile z tak "głupimi" myślami zdarzają się jednak rzadko i są bardzo... krótkie). Tak naprawdę zdaje sobie sprawę, że z czasem pojawi się tęsknota i myślami coraz częściej wracać będą do kraju i rodziny. Pocieszam się tym, że już na początku marca będę mieć towarzystwo. Przyjeżdżają moja siostra a później Lilka. Mam nadzieje, że będziemy się dobrze bawić. Póki, co musze sobie radzić sama i chyba nie najgorzej mi idzie. Zaaklimatyzowałam się już w pracy. Wszyscy są bardzo mili i jak tylko maja chwile to starają się ze mną rozmawiać. W mieszkaniu też ok. Dziewczyny Patrycja i Tania są w porządku. Obydwie pochodzą z Wysp Zielonego Przylądka. Mam z nimi czasami niezła zabawę. To, co mnie najbardziej jednak cieszy to zwiedzanie Portugalii. Już w pierwszy weekend wybrałam się na swoja pierwszą wyprawę. Z plecakiem, aparatem, w wygodnych butach ruszyłam nie gdzie indziej jak nad ocean. Pogoda może nie sprzyjała takim wyprawom, ale ciekawość jak wygląda portugalskie wybrzeże zwyciężyła. Oczywiście nie zawiodłam się. Costa Nova okazała się przepiękną turystyczną miejscowością z urzekającymi małymi domkami malowanymi w kolorowe pasy, a plaża piaszczysta i szeroka. Cieszy mnie świadomość, że to zaledwie 10 km od Aveiro, że zawsze mogę wsiąść w podmiejski autobus i za 2 Euro dostać się w tak cudowne miejsce. Ostatnią sobotę spędziłam w Coimbrze. Przepiękne miasto z wieloma zabytkami. Można powiedzieć, że to taki portugalski Kraków. Kilkugodzinne zwiedzanie miasta na piechotę okazało się bardzo meczące, ale równocześnie niezwykle ciekawe. Żeby dostać się na uniwersytet, który mieści się na szczycie wzgórza musiałam pokonać niezłą górkę. Opłacało się. Uniwersytecka biblioteka okazała się być niezwykłym miejscem, prawdziwą perełką barokowej sztuki.

Na koniec to, co obiecałam poprzednio, czyli krótka informacja o Teatro Aveirense. Teatro jest profesjonalną miejska instytucja kultury, zlokalizowaną obok Ratuszu w samym centrum miasta. W obecnej formie Teatro działa od października 2003 r. W 2000 r. budynek Teatro zakupiony została przez Urząd Miasta Aveiro przy finansowym wsparciu Ministerstwa Kultury. Poddany został generalnemu remontowi, który trwał trzy lata. Teatro Aveirense jest kontynuatorem tradycji działającego w tym budynku przez lata teatru, założonego pod koniec XIX wieku dzięki staraniom mieszkańców miasta. W marcu tego roku obchodzić będzie 125. rocznice istnienia. Pracuje tam około 20-sto osobowy zespół, składający się w większości z młodych, około 30- letnich pracowników zatrudnionych w 2003 r. Myląca może być sama nazwa Teatro Aveirense. Teatro nie posiada, bowiem swojej grupy teatralnej, za to na jej scenie często goszczą najlepsze krajowe i zagraniczne zespoły teatralne. Realizuje różnego rodzaju wydarzenia kulturalne powiązane z teatrem, tańcem, malarstwem, kinem itd. Sala teatralna pomieścić może ponad 600 osób. Zdjęć sali niestety jeszcze nie zobaczycie. Zrobię je przy okazji najbliższej imprezy.

Na koniec pozdrowienia dla wszystkich dyrektorów, kierowników i reszty pracowników SOKOŁA. Trzymajcie się ciepło!!!!
Monika

3 marca 2006

Witam wszystkich serdecznie !!!
Trzy tygodnie stażu w Aveiro za mną. Kolejnych sześć przede mną i powrót do domu. Do tego czasu mam jednak nadzieje, że wydarzy się jeszcze kilka przyjemnych rzeczy i zobaczę parę ciekawych miejsc. Byle funduszy starczyło to będzie dobrze. Bo co by nie mówić euro idą jak woda a powiedzieć muszę szczerze, że nie jestem rozrzutna. Dzisiaj planuję kolejny etap poznawania Aveiro zatytułowany „nocne życie”. Zaczyna się ono tutaj dopiero po 12-tej w nocy (w Polsce pierwsza), tak więc noc mam chyba z głowy. Ale oczywiście bez żądnego niekontrolowanego szaleństwa. Piwko i to wszystko. Mam nadzieje ze będzie przyjemnie i wesoło, bo wychodzę z Polakami. Nocne życie koncentruje się tutaj wokół targu rybnego, położonego w sercu starego miasta, tuż przy głównym kanale. Bardzo jestem ciekawa tego wyjścia, bo ilekroć w środku dnia przechodzę koło tego targu, nie widzę tych dziesiątek knajpek i restauracji, które ponoć nocą oblegają studenci i mieszkańcy Aveiro. Wygląda to wszystko bardzo niepozornie. Relację jak to jest przedstawię oczywiście w kolejnym raporcie. Poza tym w zeszłym tygodniu znów nacieszyłam swoje oko oceanem. Było super, choć nieco wietrznie. Tym razem udałam się do San Jacinto, małej rybackiej miejscowości. Jak chodzi o plany na nadchodzący weekend, to są one związane z najczęściej zadawanym mi do tej pory tutaj pytaniem „Czy byłam już w Porto”. Odpowiadając nie wszyscy opisywali, jakie to wspaniałe i piękne miasto. Nie pozostaję mi więc nic innego jak sprawdzić to osobiście.

No, ale nie o tylko o moich wyprawach mam pisać w raportach. Wracając do stażu w Teatro Aveirense wszystko wydaje się tutaj iść w dobrym kierunku. Kolejny tydzień pracowałam nad materiałami o Aveiro i instytucjach kultury w mieście. Po konsultacjach z Aną doszłyśmy do wniosku, że maja to być podstawowe informacje. Poza tym poznaję samą instytucje, ludzi, zasady pracy i obserwuje.... bo dalej nic nie rozumie z tego co mówią. Ale tak już zostanie do końca. Życie w Teatro toczy się swoim rytmem, czyli od imprezy do imprezy. Większość koncertów obywa się w piątkowe i sobotnie wieczory o 21.30 tutejszego czasu (w Polsce 22.30). Tak późne wyjścia na koncerty wydawały mi się początkowo dość dziwne, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Tutaj najogólniej mówiąc wszystko dzieje się dwie godziny później niż u nas. W tym tygodniu koncert ma brazylijska piosenkarka Olivia Bylington, a w przyszłym tygodniu wystąpi balet z San Petersburga ze Śpiąca królewną Czajkowskiego. Mam nadzieje ze będzie ciekawie. To tyle na dzisiaj.

Pozdrowionka od całej ekipy Teatro Aveirense.:)  

10 marca 2006

Witam serdecznie !!!
Trudno w to uwierzyć, ale połowa stażu za mną. Od jutra zaczynam wsteczne odliczanie. Cieszę się, że jak do tej pory wszystko przebiega bez większych problemów a pobyt tutaj jest dla mnie prawdziwą przyjemnością. Praca też w porządku. Wczoraj gościliśmy w teatrze balet z San Petersburga. Wspaniałe przedstawienie, artyści i scenografia. Warto było przyjść. Na sali oczywiście komplet publiczności. Średnia cena biletu na koncert lub przedstawienie w Teatro to wydatek rzędu 15 Euro w najlepszych miejscach. Cena biletu na balkonie to około 12 – 10 Euro. Jak na portugalskie pensje to naprawdę nie wydaje się wiele. Balet skończył się o 0.30 w nocy, wiec dzisiaj było ciężko ze wstawaniem. Innym chyba wciąż się to nie udało, bo w biurze pustki. Ciekawy był tez koncert Olivii  Bylington (brazylijskiej piosenkarki), która  choć miała problemy z głosem (odwołała koncert w sobotę) ostatecznie zaśpiewała w poniedziałek  dając wspaniały koncert.

Poza tym nic nowego. Praca, praca, praca ... i tak cały tydzień. Nawet nie wiem, kiedy to minęło a już pisze kolejny raport. Przyzwyczaiłam się już do Aveiro i życia tutaj.

Tak jak planowałam w zeszłym tygodniu pojechałam do Porto. To tylko 70 km na północ od Aveiro. Podróż pociągiem zajęła mi tylko godzinkę. Miasto rzeczywiście robi wrażenie. Czas jakby zatrzymał się tam w miejscu. Zaniedbane kamienice, wąskie uliczki i kręte schody, którymi pokonuje się różnice wzniesień między dolna a górną częścią miasta. Porto położone jest na wzgórzu u ujścia rzeki Douro, wzdłuż której ulokowane są tarasy winnic. To tam produkuje się słynące w całym świecie wino porto. Po drugiej stronie rzeki znajduje jest Gaia- miasto, gdzie swoje wina przechowują najwięksi światowi producenci tego znakomitego trunku. Nie odmówiłam sobie przyjemności zwiedzenia jednej z takich winiarni (firmy Calem), które połączone było z degustacją porto. W samym mieście największe moje zdziwienie wzbudziły babcie spacerujące w podomkach i kapciach po głównym deptaku, malutkie okienka charakterystycznych portugalskich kamienic, wszechobecny krzyk mieszkańców ignorujących wszystkich wokół. Miło było spacerować wzdłuż rzeki podziwiając statki oraz barki z beczkami wina pokonujące rzekę. Wszystko to składa się na niepowtarzalny klimat tego miejsca, który ciężko jednoznacznie opisać. Jednego jestem pewna, ze na pewno przed powrotem jeszcze tam wrócę. Zapomniałabym powiedzieć coś o wyprawie na „piwko”. Było naprawdę miło. Tego potrzebowałam. Rzeczywiście późno w nocy Aveiro wygląda zupełnie inaczej. Tętni przede wszystkim nocnym życiem studentów, którzy licznie gromadzą się na placu wokół targu rybnego i odwiedzają tamtejsze bary. Nina przyszła ze swoim chłopakiem Francisco (dwumetrowym Portugalczykiem) więc rozmawiałyśmy po angielsku. Na szczęście tylko do mementu, kiedy w barze pojawili się jego znajomi. Zajęli się swoimi sprawami i w końcu mogłyśmy sobie z Niną swobodnie poplotkować.

Chyba nie uda mi się dzisiaj przesłać zdjęć. Jeśli nie dzisiaj to zrobię to w poniedziałek. Dałam Ruiemu kartę ale on wciąż mi ich nie zgrał. Teraz go nie ma, bo wyszedł na lunch. Kiedy wróci to Was już w pracy nie będzie.

To tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i każdego z osobna.
Monika

17 lutego 2006

Witam serdecznie !!!
Ostatni tydzień upłynął dość spokojnie. Nie działo się nic zasługującego na większa uwagę. Zdrowie dopisuje, wiec chodzę dzielnie do pracy. W tym tygodniu zakończę opracowywanie informacji na temat Aveiro, a w przyszłym rozpocznę prace nad prezentacją dotyczącą Teatro Aveirense. Stworzyłam już bazę polskich instytucji kultury, do których roześle informacje z linkiem do strony Teatro. Czas mija szybko (zostało tylko niecałe 4 tygodnie), ale mam nadzieje ze zrobię wszystko na czas.

W ten weekend również mam zamiar brać udział w wydarzeniach kulturalnych, które odbywać będą się w teatrze. I tak dzisiaj jest teatr z portugalska komedią a jutro Filharmonia z Lizbony. Tak wiec 21.30 melduje się w teatrze.

Ostatnio nie zwiedzałam żadnych nowych miejsc. Postanowiłam spędzić w końcu spokojny weekend. Zbieram siły na ostatnie dwa tygodnie. Zapowiada się, że będzie się dużo działo. Czas wolny spędzam spaceruję, zwiedzając przy okazji okolice Aveiro. Dużo czasu spędzam również w towarzystwie Claudii, koleżanki z Teatro, zajmującej się sprawami finansowymi. Z nią i jej rodziną planuję zwiedzać miejsca i miasta, do których nie mogę swobodnie dotrzeć pociągiem. Poza tym, nie mam żadnych szczególnych planów na weekend. Jeśli dopisywać będzie pogoda może wybiorę się nad ocean.

To tyle na dzisiaj, pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę przyjemnego weekendu.
Monika
PS. Niektórym życzę miłych chwil na stoku narciarskim (mam nadzieje, że po powrocie będę mogła jeszcze pojeździć na nartach).

24 lutego 2006

Witam wszystkich serdecznie!
Melduje się z 6. raportem. Mijający tydzień również nie przyniósł żadnych niespodziewanych wydarzeń. W chwili obecnej pracuje nad przygotowaniem informacji dotyczącej teatru. Sporządziłam już schemat organizacyjny firmy i poznałam dokładny zakres obowiązków każdego pracownika. Wszyscy byli bardzo pomocni i udzielali mi niezbędnych informacji. Podczas takich rozmów nie sposób uniknąć porównań do tego jak to jest zorganizowane w Sokole. W ten sposób każdy z nich dowiedział się coś o naszej instytucji. Często przemycam też informacje o Małopolsce, co tutaj mamy, co warto zobaczyć, dlaczego trzeba do Małopolski przyjechać. Widać było ich autentyczne zainteresowanie, kiedy mówiłam o Wadowicach, Krakowie, Wieliczce. Zaskakujące było odkrycie, że Polska poza papieżem kojarzy się większości z nich, z naszym narodowym drinkiem wódką.

Przyszły tydzień w Aveiro upłynie pod znakiem dobrej zabawy. W Aveiro i całej Portugalii karnawał a więc korowody przebierańców, muzyka, taniec ... itd. Z tej okazji mają tutaj nawet dzień wolny w pracy.   Dzisiaj świętują dzieciaki a w niedziele i we wtorek dorośli. W Sokole też okazja do świętowania. Szkoda, że mnie z Wami nie ma. No, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Z tej okazji życzę dyrekcji i pracownikom szampańskiej zabawy a Sokołowi następnych wspaniałych 30-tu lat działalności.

Tym razem raport bez zdjęć. Nie mam żadnych nowych. Pogoda w weekend nie sprzyjała żadnym wypadom a wiatr i burze były straszne!!! Dobrze, że nie miałam żadnych planów.

Pozdrawiam
Monika
Do kolejnego raportu za tydzień.

3 marca 2006

Witam,
To już mój przed ostatni raport. Za chwile zacznę żegnać się z Aveiro i Portugalią. Póki co wszystko dzieje się swoim rytmem. Choć może nie do końca. Kilka dni temu przyjechała do mnie siostra, tak więc mam już towarzystwo. Wczoraj bardzo późno wróciliśmy do domu. Byłyśmy na całodziennym  rejsie statkiem po rzece Douro.  Płynęłyśmy z Porto do Regua a z powrotem wracałyśmy pociągiem. Największą atrakcją rejsu były kilkudziesięciometrowe zapory, które pokonywałyśmy oraz wspaniałe tarasy winnic pokrywające wzgórza. No i oczywiście smakowałyśmy regionalne specjały. Jak chodzi o pracę to mam nadzieje w tym tygodniu skończyć i zamieścić prezentację oraz informacje o Aveiro na stronie internetowej. Później zostanie już tylko rozesłanie e-maili. Ana przygotowuje już wszystko, więc jestem dobrej myśli. Celowo nie pisałam wiele o samym Aveiro ani o Teatro. Wszystkie informację będzie można tam znaleźć. Weekend zapowiada się ciekawie. Wybieramy się do Fatimy, miasta Batalha i Parku Narodowego Bucaco. Mam nadzieje, ze towarzyszyć nam będzie dobra pogoda, bo na razie tylko wieje i pada.

Pozdrawiam
Monika

10 marca 2006

Witam serdecznie !!!
Trudno w to uwierzyć, ale mój pobyt w Portugalii dobiega końca. Praca wykonana. Wszystkie informacje są już na stronie internetowej www.teatroaveirense.pt . Liliana przyjechała, a to znak ze trzeba zacząć się pakować. Nie powiem żeby mnie ta myśl nie cieszyła, ale … chyba będę tęsknić. Mogę szczerze powiedzieć, że dobrze się tutaj bawiłam. Dużo zobaczyłam, poznałam ludzi, kulturę. W ostatni weekend wspólnie z Claudią odwiedziłyśmy miejsca, o których poprzednio pisałam. Poza tym zwiedziłam też ogromną winnice i przyrządzałam równie wielką ośmiornice.

Odebrałam wczoraj Liliannę z lotniska. Z przygodami, ale w końcu dotarłyśmy do mieszkania. Wyspałyśmy się i dzisiaj ruszamy nad ocean. Pogoda jest piękna, więc sprzyja takim wyprawom. W weekend razem wybieramy się do Lizbony. Coś czuję, że będzie super. Czas wracać do Polski. W pracy pojawię się w poniedziałek rano. Oczywiście z butelką wina Porto. Teraz nie pozostaje mi nic więcej jak podziękować wszystkim tym, dzięki którym mogłam wyjechać. Wielki dzięki dla dyrekcji SOKOŁA, Instytutu Europa Karpat no i oczywiście Karoliny !!! Bez Ciebie ani rusz. Olkowi dziękuję na monitoring i trafne komentarze a Wojtkowi za dobre rady i rozmowy. Do zobaczenia w kraju.

Ostatni raz pozdrawiam wszystkich serdecznie i gorąco ze słonecznego Aveiro.
Monika

Dodaj na Wykop Dodaj na Facebook Dodaj na Blip Dodaj na Flaker Dodaj na Śledzika
- A A A +
DrukujDrukuj
E-mailE-mail
Wróć ...
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.