MCK SOKÓŁ TV

Festiwal IUBILAEI CANTUS | spot promocyjny

XXIV Sądecki Festiwal Muzyczny IUBILAEI CANTUS - PRO PATRIA SEMPER

Odsłon1833Zobacz więcej ...
IV Kongres Kultury Regionów

IV Kongres Kultury Regionów - zwiastun

Odsłon2047Zobacz więcej ...
8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

Odsłon1844Zobacz więcej ...
Koncerty Wolności - relacja

9 września w pięciu miejscowościach Małopolski: Brzesku, Dobczycach, ...

Odsłon1980Zobacz więcej ...
IV Zjazd Karpacki

IV ZJAZD KARPACKI w 80. rocznicę Święta Gór w Nowym Sączu - wydarzenie ...

Odsłon2174Zobacz więcej ...

Mirosława Wiktorowska - Teatro Municipal de Faro - Portugalia

Faro, 1.04.2007

Jestem po pierwszym tygodniu pobytu w odległym zakątku Europy w pięknym mieście Faro. Staż zaczęłam tradycyjnie jak to bywa w przypadku pojawienia się w nowym miejscu od zapoznania z budynkiem i personelem. Osób jest dość sporo, a imiona w tym języku nie są zbyt łatwe do zapamiętania, więc na razie ograniczam się do tych, których wymaga ode mnie sytuacja. Budynek Teatru jest ogromny i nie wiedzieć czemu Marketing również znajduje się na najwyższym poziomie, wraz z biurami osób zajmujących się projektami i sprzedażą wszelkich informatorów wychodzących na zewnątrz z reklamą. Struktura budynku nie jest skomplikowana, jedną stronę stanowią biura na wyższych poziomach a najniżej znajduje się ogromna scena (25mx40m) oraz widownia na 800 miejsc.
Teren należał do prywatnej osoby, która podarowała to miejsce właśnie na budowę teatru, który jest młodą instytucją, a zaczął działalność dokładnie 1 czerwca 2005 r.
Bruno Gabriel, opiekun stażu zorganizował mi na czas pobytu samodzielne mieszkanie z pełnym wyposażeniem, które znajduje się od Teatru 25 minut pieszo. Miasto nie jest wielkie, ale właściwie w każdą stronę dostrzega się ekspansję i rozbudowę oraz rozwój różnych dziedzin życia.
Moim pierwszym, ale bardzo przyjemnym zadaniem była „zabawa” w fotografa na konferencji prasowej zorganizowanej przed rozpoczynającym się od kwietnia kolejnym sezonem artystycznym. Na konferencje zapraszana jest prasa, dyrekcja, sponsorzy oraz jeżeli jest taka możliwość ktoś z wykonawców, artystów, którzy będą mieli swoje show w danym czasie. Konferencje organizowane są w oddzielnym budynku, który także należy do teatru, ale stylem daleko odbiega od architektury teatru.
Takie konferencje organizowane są 4 razy w roku, ponieważ ogólnie plan działania teatru jest podzielony na tzw. trymestry, czyli plan imprez i wydarzeń artystycznych jest zamykany w przedziale trzech miesięcy. Teraz rozpoczyna się drugi trymestr obejmujący: kwiecień, maj i czerwiec. Na ten czas są już wydane wszelkie plakaty, afisze, ulotki i foldery, reklamujące poszczególne imprezy, których średnio w tygodniu jest 3 lub cztery.
Niedaleko teatru znajdują się jeszcze dwa inne budynki, jeden, w którym ma siedzibę Orkiestra, a drugi przeznaczony pod wynajem na spotkania biznesowe, itd.
Kolejnym zadaniem, które zostało mi przydzielone i nad którym obecnie pracuje to stworzenie bazy teatrów, oper, operetek, centrów kultury itd., w poszczególnych krajach europejskich, na podstawie której będzie można nawiązać kontakt i współpracę w przyszłości.
Czas pracy nie jest restrykcyjnie przestrzegany, raczej bazuje się na tym, że jakieś zadanie jest powierzone i ma zostać wykonane w określonym terminie. Pracownicy przychodzą generalnie na 9.00 rano, około 13.00-15.00 mają przerwę na lunch i wracają do pracy, do około 19.00. Teatr dla widzów jest czynny codziennie od 13.00 za wyjątkiem niedziel i poniedziałków, chyba, że jest wtedy jakiś show.
Tak jak wczoraj było pierwsze show - teatr „Ricardo III”, (nieco dziwna godzina jak na spektakl w niedzielę godz.16.00). Niestety przedstawienie było w języku portugalskim, więc niewiele udało mi się zrozumieć, natomiast oczarowała mnie gra Luisa Vincente, które niesamowicie wyraził swoje uczucia na scenie. Ma świetny głos i mimo, że nie rozumiałam słów, miałam ochotę patrzeć na jego aktorską grę i świetną dykcję, modulacje głosu. Sala ma rewelacyjne warunki akustyczne, mimo tak ogromnej sceny i widowni. Niestety widownia nie dopisała, myślę, że było około 100 osób, co przy takiej ilości miejsc ginie i daje wrażenie ogólnej pustki.
Na tym kończę moje wieści z Faro. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Mira Wiktorowska

Faro, 8.04.2007

Drugi tydzień w Faro za mną. Czas szczególny dla nas wszystkich, czyli Wielki Tydzień, przygotowania do Wielkanocy, porządki, ale i wyciszenie. Portugalia południowa żyje innym życiem, odbiega to od naszej wiedzy książkowej, że ten kraj jest w 98% katolicki i bardzo religijny. Wielki Piątek godzina 21.30 czeka nas koncert oraz wizyta pierwszej Damy. Zacznę jednak jak przystało na kolej wydarzeń. Poniedziałek i wtorek to dni, w których dość wiele osób, a wśród nich także ja, było zaangażowanych do pakowania kopert z zaproszeniami na piątkowy koncert w ilości ponad 1.000 sztuk (niesamowite prawda?).
We wtorek również dostałam nowe zadanie, polegające na - że tak to żartobliwie nazwę - „korekcie” wydrukowanego już folderu z programem na trzy miesiące. Otrzymałam treść folderu w Wordzie i miałam ją skorygować z tym co jest w folderze oraz uzupełnić o treści w języku angielskim. Taki dokument będzie przekazany prasie, prawdopodobnie w poniedziałek. Okazało się, że w folderze jest dość sporo błędów, pojawiają się nawet nieścisłości, jeżeli chodzi o daty i godziny koncertów. Praca ta dość żmudna trwała trzy dni, czyli do czwartku. Moją uwagę przykuło właśnie tłumaczenie angielskie, które jest w mojej opinii nie przystępne dla przeciętnego widza. Tłumacz, współpracujący z teatrem posługuje się często słownictwem, którego nie zna nawet cześć pracowników teatru. Jak się potem okazało jest to rzeczywiście problem, żeby znaleźć dobrego tłumacza.
W czwartek udałam się również z moim opiekunem stażu na dodatkowy, szczegółowy obchód po Teatrze. Bruno oprowadził mnie po teatrze i tak jak powiedział pokazał mi wszystko (oczywiście, jeżeli drzwi nie były zamknięte na klucz) od piwnicy aż po dach. Miałam możliwość zadawania mnóstwa technicznych pytań, które się zrodziły od przyjazdu tutaj, a Bruno odpowiadał na nie szczegółowo. Audytorium, projektorownia, oraz kolejne specjalne miejsce - balkon dla reporterów i fotografów, którzy mogą sobie tam siedzieć i robić zdjęcia i… co najważniejsze - nie słychać tego na sali i na scenie, no po prostu rewelacja!! Kolejne tajemne przejście na wyższy poziom i jesteśmy w miejscu, gdzie człowiek od świateł (czyli jak nasz Tomcio) ustawia swoje reflektory, otwiera odpowiednią klapkę z miejsca które jest mu potrzebne, spuszcza światło na scenę. To jest też taki poziom, który pozwala zrzucić podczas j przejście na tym samym poziomie, ale nad scenę. Mnóstwo spuszczanych kotar, ścianek, różnego rodzaju tła, wykorzystywanych w zależności od rodzaju imprezy. Robiło to wszystko wrażenie, ale nie aż takie, kiedy wyszliśmy jeszcze dwa pietra wyżej, czyli byliśmy na poziomie naszego biura (poziom piątego piętra) i mogłam stanąć dokładnie nad sceną na wielkim pomoście. Serce miałam w gardle, adrenalina podskoczyła - to poczucie wysokości - nie tak łatwo od razu zrobić krok. Obok specjalne pomieszczenie, gdzie pracuje wielki motor i wciągniki. Windą do nieba można powiedzieć, dostaliśmy się na dach, jeszcze drabina i rozciągnął się przed nami piękny widok - całe Faro jak na dłoni. Jak okazało się konstrukcja otaczająca budynek składa się z płytek, które wykonane są ze specjalnego materiału (coś w rodzaju papki zrobionej z muszel morskich). Bardzo drogi materiał, który łatwo uszkodzić, a koszta naprawy są również wysokie.
Jeszcze podróż w przeciwnym kierunku - podziemia. Zobaczyłam scenę od dołu i całkowicie najniższe piętro budynku, czyli piwnice, w których znajdują się specjalne urządzenia odprowadzające wodę z gruntu, bo jak się okazuje teatr stoi na bardzo podmokłym terenie. Urządzenia codziennie odpompowują około 1000 litrów wody, a w czasie deszczowych dni, pomieszczenie może po brzegi być nawet wypełnione wodą.
Garderoby dla aktorów były zamknięte, ale wyglądają podobnie jak garderoba dla pracowników, bileterów i całej obsługi. W garderobie dla obsługi są przygotowane ich uniformy (w planie jest projekt nowych uniformów przez jednego ze sławnych portugalskich stylistów), obok znajduje się też prysznic. Na tym samym poziomie (czyli trzecim) znajduje się pomieszczenie gospodarcze: kuchnia z całym wyposażeniem oraz kilka stolików, gdzie można sobie przygotować i zjeść posiłek.
Tak jak zaznaczyłam wcześniej piątek „kręcił” się wokół ostatecznych przygotowań do wieczornego koncertu. Moje zadanie to kolejna „zabawa” w fotografa.
Koncert w wykonaniu Chóru Gregorian Institute pod dyrekcją Álvaro Cassuto i Orkiestry Metropolitana z Lisbony oraz czwórki solistów: Teresa Gardner (sopran), Paula Morna Dória (mezzosopran), João Rodrigues (tenor) oraz Mario Redondo (baryton), rozpoczął się o 21.30 i był naprawdę świetny.
Podoba mi się to, że Bruno Gabriel współpracuje z prasą, jest z nimi w stałym kontakcie i czuwa nad tym, aby w czasie koncertu nikt nie robił zdjęć. Byłam wśród tych osób cały czas, więc widziałam, że jak była możliwość podejść bliżej to on sam podprowadzał osoby, które robiły zdjęcia. Był czas 3 minuty od początku koncertu, kiedy to maestro pozwolił na robienie zdjęć, ale także bez lampy błyskowej. Potem cała grupka udała się na wspomniany przeze mnie „cichy” balkon. Przedstawię wszystkie zdjęcia po powrocie, przygotowuję dokumentację.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Mira Wiktorowska

Faro, 16.04.2007

Czas zaczyna płynąć coraz szybciej, czyli oznacza to, że naprawdę mam tu sporo roboty i się nie nudzę, bo oto minął trzeci tydzień. Kolejny tydzień i kolejne odkrycia. Teatro Municipal de Faro (TMF) to nazwa instytucji, w skład której wchodzą trzy teatry. Nazwa budynku, w którym pracujemy, to Teatro das Figuras i taka nazwa jest praktykowana we wszelkich informacjach reklamujących wydarzenia kulturalne (myślałam wcześniej, że to podział tak jak w Sokole na nazwy sal). W innej części miasta na tzw. naszej „starówce” znajduje się Teatro Lethes oraz trzeci budynek Solar do Capitao Mor - miejsce konferencji, galerii i często zajęć edukacyjnych dla dzieci lub szkoleniowych dla pracowników.
W tym tygodniu kontynuowałam archiwizowanie wszelkich wycinków z gazet lub informacji, które ukazały się na stronach internetowych. Myślę, że to bardzo praktyczna forma prowadzenia archiwum. Wszystko znajduje się na krążku CD i jest łatwo dostępne np. dla wykonawców, którzy nieraz życzą sobie takiej informacji, można to wtedy szybko zrobić pocztą elektroniczną.
Kolejne zadanie, to rozmowa z każdym z pracowników, również z dyrekcją teatru w sprawie wystroju ich biur. Propozycja wcześniej ustalona to dekorowanie biur plakatami z imprez, które już się odbyły w TMF, teraz trzeba się zdecydować kto jaki plakat chce i czy jest to w ogóle możliwe (czy np. jest taki duży format, czy jest dostępny w archiwum, itp.). Miałam więc po raz kolejny okazję spotkać się z każdym i porozmawiać. Okazuje się, że skład osobowy teatru jest znacznie mniejszy niż przypuszczałam.
W piątek odbył się kolejny koncert z cyklu Beethovena, z udziałem Orkiestry Algarve. Tym razem na stanowisku maestro stanął Cesario Costa, a przy pianinie Artur Pizarro. Ku mojemu zaskoczeniu i tym razem sala była w dużej mierze wypełniona, myślę, że mogło być w granicach 500-600 osób. Z ciekawostek, w czerwcu dyrygentem koncertu z tego cyklu będzie Dariusz Mikulski.
Ciekawostka natomiast z serii „organizacyjnej”, byłam świadkiem sytuacji, kiedy to nie zostało wpuszczonych na koncert kilka osób, które się spóźniły. Taka zasada jest wprowadzona w TMF i jest rygorystycznie przestrzegana, podobnie jak zakaz robienia zdjęć, a nad tym czuwa jak już wspomniałam wcześniej Bruno i wyznaczone osoby, w dużej mierze bileterzy. Oczywiście równocześnie zawsze jest puszczany komunikat przed rozpoczęciem każdego wydarzenia kulturalnego.
Sobota z kolei to przegląd muzycznych grup studenckich – IX Fartuna – znany i charakterystyczny dla regionu Algarve festiwal. Każda z grup, a było ich osiem, prezentowała program trwający około pół godziny, a sala wypełniona była oczywiście w większości młodzieżą. Były to prezentacje także tradycyjnej muzyki regionu i zwyczajów panujących na poszczególnych uczelniach lub rocznikach. Jak dla mnie ten wieczór mógł trwać maksymalnie 2 godziny, a nie 4 tym bardziej, że zaczął się o 21.00.
Wrócę jeszcze na chwilę do spraw organizacyjnych, w szczególności do bileterów. Są to w większości młodzi ludzie, którzy pracują tylko przy obsłudze podczas całego wieczoru. Podkreślam całego, ponieważ rzeczywiście czuwają nad różnymi sprawami i są cały czas do dyspozycji, są widoczni, jeżeli ktokolwiek potrzebuje pomocy czy informacji. Często są to studenci lub osoby, które mają jakąś inną pracę, a dodatkowo „dorabiają” sobie w TMF.
Kolejna zasada: widzom nie wolno stać nawet przez kilka minut podczas show (w drzwiach czy na przejściu, gdziekolwiek, nie wolno, trzeba siedzieć) i także za to są odpowiedzialni bileterzy, którzy wyłapują takich „intruzów” i usadzają na wolne miejsce. Podczas młodzieżowego festiwalu obowiązywały nieco inne - luźniejsze zasady, więc bileterzy wpuszczali właściwie o każdej porze, podświetlali miejsca i doprowadzali widza do jego rzędu. Cały czas stali przy drzwiach, reagowali i czuwali nad prawidłowym przebiegiem wieczoru.
Na koniec jeszcze ciekawostka dotycząca kwestii, która myślę że w Sokole spisała się wyśmienicie, a tutaj niestety nie dała żadnych owoców, czyli wolontariat. Została zorganizowana akcja zeszłego roku, ale na skutek braku zainteresowania, poszukiwania, czy raczej oferta współpracy w takiej formie została na razie zwieszona.
Szczególnie więc tym razem pozdrawiam naszych Sokołowych Wolontariuszy.
Mira Wiktorowska

Faro, 24.04.2007

Czwarty tydzień w Faro zaliczony. Bardzo pracowity i owocny. Zaczął się od żmudnej pracy ustalania grafiku planu działań na najbliższe trzy miesiące dla działu marketingu przy „produkcji” folderów, ulotek, afiszy, plakatów oraz wszelkich form przekazywania reklamy i informacji na temat odbywających się wydarzeń kulturalnych w Teatro Municipal de Faro (TMF).
We wtorek odbyło się szczególne spotkanie - Orkiestra Algarve i dzieci. Specjalny koncert - lekcja dla kilku grup z pobliskich szkół, którą prowadził maestro Osvaldo Ferreira. Niesamowita osoba, która mówiła w taki sposób, że dzieci słuchały, odpowiadały i nawiązała się ciekawa współpraca i kontakt między tymi obiema stronami.
Środa upłynęła też na ciekawej pracy. Zorganizowałam w biurze mini studio fotograficzne i robiłam zdjęcia wszystkim pracownikom do strony internetowej. Poprawki i jeszcze raz zdjęcia, próby ze światłem, itd. Praca niezbyt łatwa mimo, że było dość wesoło. Jeszcze kilka zdjęć samego budynku i CD gotowe dla firmy, która dalej będzie się tym zajmować (czyli korekta zdjęć oraz przygotowanie do wizualizacji).
Na kolejne dwa dni wróciłam do mojego zadania, którym się zajmuje w międzyczasie, czyli tworzeniem bazy instytucji kulturalnych w Europie (na razie jest to cały czas Anglia) a w szczególności znalezienie kontaktów z osobami z marketingu.
W czwartek uczestniczyłam w wyśmienitym koncercie Orkiestry Symfonicznej z Wiednia - dyrekcja Gerorg Mark i pianista Antonio Rosado. Nie mam słów, żeby opisać ten koncert, był po prostu niesamowity. Zaobserwowałam, że średnia wieku osób, które przychodzą na takie koncerty to 40-60 lat. Jest bardzo mało młodych ludzi, mimo, że cena biletu to tylko 5€.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Mira Wiktorowska

Faro, 30.04.2007

Tak dobiegł końca kolejny tydzień, już piąty, to naprawdę niewiarygodne mimo, że nie był obfity jak to miało miejsce wcześniej w mnóstwo wydarzeń.
Większość czasu spędziłam na internetowych poszukiwaniach placówek kulturalnych, a dokument, w którym są zawarte te dane podzieliłam teraz na podgrupy i dla każdego państwa stworzyłam osobny arkusz.
Ciekawą propozycją okazało się też zobaczenie Teatro Leathes, bardzo starego budynku, który traktowany jest jako obiekt historyczny. Niestety w budynku znajduje się jeszcze inna organizacja – Czerwony Krzyż, więc, mimo że Teatr Municipal de Faro (TMF) chce go wyremontować, ma ograniczone możliwości. Moim zadaniem tutaj było znalezienie jak najwięcej defektów w budynku zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, zrobienie zdjęć i przygotowanie ich pod kontem remontu dla dyrektora TMF. Idąc dalej mam do przygotowania kilka pomysłów na wystrój, kolorystykę korytarza oraz pozostałych części należących do TMF.
Dokończyłam wcześniejsze zadanie - robienie zdjęć całej załogi TMF.
Kolejna praca do wykonania, to moje ostatnio ulubione zajęcie sokołowe, czyli zrobienie generalnego przeglądu archiwum marketingu i przygotowanie materiałów do reklamy. Na szczęście działalność TMF to niecałe dwa lata, ale materiałów wydrukowanych mają już dość spore zasoby, więc tez sporo to zajmie czasu.
25 kwietnia - rocznica rewolucji był dniem wolnym od pracy, ale ja spędziłam go również „ukulturalniając się”. Byłam na koncercie bardzo popularnej grupy „The Gift”, która miała też już wcześniej występ w TMF, a tym razem został zorganizowany w centrum miasta i przez władze miasta.
W piątek brałam udział w dwóch ważnych wydarzeniach. Pierwsze o godzinie 18.00 (planowo) to konferencja prasowa dotycząca tańca, baletu, choreografii i znaczenia tańca klasycznego i nowoczesnego obecnie. Moje zadanie - zdjęcia. Przyznam szczerze, że frekwencja tym razem na konferencji była kiepska mimo, że zaproszony był dyrektor szkoły tańca Pedro Romeiras, znany i świetny tancerz Evgueni Beliaev oraz właściciele kampanii zajmującej się propagowaniem tańca i organizacją spektakli tanecznych w Portugalii - Jose Liginha i Julieta Caetano. Kolejne wydarzenie (21.30) to projekt Zeca Afonso - koncert grupy młodych ludzi „Steel Drumming” grających przede wszystkim na instrumentach perkusyjnych, w dużej mierze oryginalnych instrumentów afrykańskich, o specyficznym wyglądzie, układzie dźwięków i brzmieniu. Frekwencja to ponad 450 osób. Ciekawostka, akustyk siedział centralnie na środku widowni mimo, że pomieszczenie akustyka znajduje się praktycznie za ostatnim rzędem na sali i dźwięk jest słyszalny bardzo dobrze. Jak się dowiedziałam jest to jednak częste zjawisko, szczególnie w przypadku grup, które nie znają miejsca, ale i także w przypadku grup, które już miały swój występ. Potwierdza się i tutaj fakt, że jest to najlepsze miejsce dla akustyka. Podniesienie jakości koncertu, nawet kosztem widowni.
Niedziela, godzina 12.00 w południe, a w TMF wszyscy postawieni na nogach, bo kolejny koncert Orkiestry Algarve tym razem dla rodzin i dzieci i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu ponad 600 osób na widowni. Była osoba prowadząca, która tłumaczyła dzieciom wszystko, co się będzie działo na scenie oraz zaproszeni goście, czyli kompozytor Sergio Azevedo i Nuno Santos - dyrektor programowy telewizji RTP. Nawiązała się ciekawa współpraca - konwersacja między dziećmi a wykonawcami, którzy tłumaczyli wybór utworów i zadawali dzieciom pytania. W pierwszej części orkiestra była na scenie, a po przerwie przeniosła się do fosy, by ustąpić miejsca grupie tanecznej. Tutaj do zabawy zostały również włączone dzieci, które były naprawdę zaabsorbowane wszystkim, co się działo. Przed koncertem, jak i w czasie przerwy we foyer były zorganizowane „robótki ręczne” - artystyczne, czyli malowanie i specjalne zabawy dla dzieci. Niesamowite wydarzenie jak dla mnie i wielkie zaskoczenie tak liczną frekwencją i zaangażowaniem dzieci i rodziców podczas koncertu.
Kolejne relacje już wkrótce
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Mira Wiktorowska

Faro, 7.05.2007

Ani się obejrzałam, a tu już szósty raport do przygotowania, co oznacza, że tylko trzy tygodnie przede mną.
1 maja także był wolny i tutaj, ale już nie 3, więc „długi weekend” dla Portugalczyków trwał znacznie krócej niż w Polsce, ale poniedziałek świecił pustkami w TMF.
Zaczęłam archiwizowanie materiałów reklamowych od początku działalności Teatro Municipal de Faro (TMF), czyli od 1 lipca 2005 roku. Przed oczami miałam obraz dość sporej ilości różnych folderów, ulotek, programów, które położone były w różnych miejscach w archiwum. Segregacja i chronologiczne ułożenie wszystkiego zajęło niespełna trzy dni, więc poszło nawet sprawnie i szybko. Archiwum znajduje się na poziomie -1, czyli można powiedzieć, że w okolicach fosy i generalnie w okolicach „pod sceną”. Nie ma osoby odpowiedzialnej za archiwum, tylko każdy dział ma w pomieszczeniu przydzielone miejsce i półki, na których się lokuje i sam się organizuje.
Marketing jest zaopatrzony w ogromną liczbę torebek i teczek firmowych oraz kilkanaście pudeł firmowych koszulek, ale nie miałam okazji zobaczyć wykorzystania tych zapasów w jakiś szczególny sposób. W planach jest również zaopatrzenie firmę w kubki z logo TMF.
Sobota była również dniem pracowitym dla TMF, czyli koncert Angels over Berlin and the World, w wykonaniu UTE LEMPER z zespołem czterech muzyków (w tym Vana Gierig – jazzującego pianisty z Nowego Yorku), który odbył się w ramach 29. Międzynarodowego Festiwalu MUSICA ALGARVE - FIMA 2007. Koncert przyznam niezwykły i chętnie nadawałby się repertuarem i charakterem na OGRODY. Ute śpiewała po francusku, niemiecku i angielsku. Przeniosła słuchaczy w inny świat i był to dla mnie taki miły rewanż za nieobecność na wszystkich koncertach podczas tegorocznych OGRODÓW, bo usłyszałam utwory Marleny Dietrich, Edith Piaf, Grety Garbo. Ute wykonuje niemiecką piosenkę kabaretową, a inspiracją dla niej jest przede wszystkim Kurt Weill, Jacques Brel i Jacques Prevert. Pięknie brzmiący, głęboki głos. Naprawdę cudowny koncert.
Z technicznych ciekawostek, akustyk ponownie zajął miejsce centralnie w środku sali, a zdjęcia można było robić tylko 10 minut od początku koncertu (nawet z „głuchego” balkonu).
Krótszy tydzień, krótsza relacja i raport, ale ogromnie ciepłe pozdrowienia dla wszystkich.
Mira Wiktorowska

Faro, 21.05.2007

Tygodnie pracowite, ale bardzo przyjemne i ciekawe jak każdy tutaj.
Zaproponowałam, aby część materiałów, które zostały z archiwum, a których jest dość znaczna ilość przenieść do biur dyrektora i wicedyrektorki. Dzięki czemu mogą oni prezentować swoje wydawnictwa przyjezdnym i gościom, których mają dość często. Przygotowałam teczki z programami, ulotkami oraz innymi materiałami promującymi Teatr. Miałam możliwość obejrzenia „wizytówki” Teatro Municipal de Faro (TMF) na CD. Sześć minut pozwoliło zaprezentować działalność instytucji, wypowiedzi widzów i zachęcić do odwiedzenia. Krótko, treściwie i ciekawie. Generalnie muszę przyznać, że dość spory budżet TMF przeznaczył na różne formy reklamy, ciekawe i pomysłowe, ale naprawdę dość kosztowne.
Wtorek dzień przeznaczony dla dzieci. Serwis edukacyjny miał pracowity dzień. Zorganizowane zostały uzgodnione wcześniej cztery „wycieczki” po teatrze dla grup szkolnych. Zaangażowana była w to przedsięwzięcie dość spora grupa osób pracujących w TMF oraz amatorski teatr, z którym mają podpisany kontrakt. Wycieczka, którą nazwałam „Teatr od zaplecza” rozpoczęła się od wejścia przeznaczonego dla grup, zespołów i artystów. Na scenie przywitała nas dwójka przebranych aktorów, którzy od tej chwili stali się przewodnikami dwóch grup. Pokazali dzieciom garderoby, gdzie aktorzy przygotowywali się do występów, piętro nad sceną, na którym znajdują się wszelkie dźwignie do wyciągania kotar, sztamp i inne, specjalnie przygotowane powierzchnie wykorzystywane często przy koncertach. „Wycieczka” zakończyła się na scenie, gdzie oglądaliśmy krótki spektakl. Grupy ponownie zostały podzielone. Część osób została przydzielona, aby przygotować światła, inna specjalne dźwięki, inna podkłady muzyczne, a jeszcze inna stała się na chwilę grupą aktorów. Oczywiście do rzadkości należy ten rodzaj spędzania czasu w teatrze, więc dzieci zaabsorbowane powierzonym im zadaniom angażowały się maksymalnie.
Moja misja fotografa w dziale marketingu rozszerza obszar działań z dnia na dzień. Tym razem miałam za zadanie zrobić zdjęcia różnym firmowym (z logo) przedmiotom np. podkoszulki, ulotki, foldery itp. które będą wykorzystane do promocji i zaprezentowane na konferencji, a także znajdą się na stronie internetowej.
W piątek na scenie TMF zaprezentowała się grupa ze szkoły baletu prowadzonej przez Evgueni Beliaev - rosyjskiego trenera. W występnie brały udział dzieci i młodzież, a zysk z biletów przeznaczony został na charytatywny cel.
Niedziela, godzina 12.00 w południe, a tu ponownie tłumy w TMF. Rodzice i dzieci przyszły obejrzeć kolejny koncert z cyklu „Promenade”, który zorganizowany był właśnie z myślą o rodzinach. Serwis edukacyjny przygotował zabawy i robótki ręczne dla dzieci we foyer do momentu rozpoczęcia koncertu. Koncert został poprowadzony tak jak poprzedni, który już opisywałam we wcześniejszym raporcie, czyli kontakt dyrygenta z dziećmi, rozmowa i zaangażowanie dzieci w koncert.
Kolejny tydzień w TMF to tylko dwa dni pracy, bo odebrałam wcześniejsze dni, które pracowałam w weekend. Jeden dzień zaangażowana byłam w wysyłkę korespondencji do ponad 1000 osób, więc tradycyjne pakowanie kopert i adresowanie.
Kolejne zadanie to praca nad zdjęciami, które robiłam wcześniej w innym budynku i przygotowanie dokumentu, w którym przedstawiłam wszystkie defekty, oraz przygotowanie projektu z nowymi pomysłami jak odnowić wnętrze Teatro Lethes.
Piątek w dużej mierze poświęcony był nowej stronie internetowej, która ostatecznie ma ruszyć dokładnie za tydzień. Sprawdzanie możliwości, testowanie dotychczasowo przygotowanej strony, przeglądanie różnych opcji i „burza mózgów” w marketingu.
Wieczorem natomiast został zaprezentowany bardzo sympatyczny program. Pokaz filmu „Dom Roberto Suite” (1962) z okazji 50 rocznicy założenia klubu kinowego w Faro. Drugim bardzo miłym akcentem był koncert jazzowy w wykonaniu Trio Bernardo Sassetti, który napisał muzykę do wcześniej prezentowanego filmu. Z Barnardem Sasetti - fortepian, wystąpili Carlos Barreto - kontrabas i Alexandre Frazao - perkusja.
W sobotę odbył się kolejny koncert w wykonaniu Orkiestry i Chóru pod dyrekcją Charles`a Roussina w ramach Festiwalu Muzycznego FIMA 2007. Frekwencja tym razem bardzo słaba, chociaż koncert naprawdę dobry, jedna tylko uwaga z mojej strony, że powinien być wykonany w Kościele, bo charakter koncertu tego by wymagał.
Oczywiście moja rola niezmiennie robienie zdjęć podczas wszystkich wydarzeń kulturalnych.
Przede mną już ostatni tydzień stażu, więc do zobaczenia już wkrótce.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę dużo siły wszystkim przy Festiwalu A. Sari
Mira Wiktorowska

Faro 28.05.2007

Tak oto dobiegł końca mój staż w Teatro Municipal de Faro (TMF). Tydzień należał raczej do spokojnych, były bowiem tylko dwa przedstawienia.
Dwa dni wykorzystałam na usystematyzowanie przygotowanej bazy teatrów europejskich, czyli posegregowałam je według krajów i podzieliłam na odrębne instytucje, czyli teatry, fundacje, opery, operetki, musicale, agencje artystyczne, itp.
W środę natomiast dostałam kolejną żmudną pracę do wykonania. Miałam do przeglądnięcia wysyłkę z roku 2006 i 2007 i porównać adresy oraz oddzielić te, które już były w bazie i zostały wysłane od starych adresów, do których już nie wysyłano ostatniej oferty TMF.
W tym dniu odbyły się również dwa spektakle Macbetha w reżyserii Bruno Bravo i w wykonaniu grupy bardzo znanych i dobrych aktorów portugalskich. Pierwszy odbył się o godzinie 15.00 dla szkół a drugi o 21.30 dla pozostałej publiki. Niestety jeżeli chodzi o frekwencję na spektaklu dla szkół to była tym razem bardzo słaba, przyszło tylko kilka klas, więc w sumie było tylko 90 osób na sali. Jak się dowiedziałam w szkołach jest to czas, kiedy młodzież ma dość sporo egzaminów i pracy przygotowawczej do końca roku szkolnego. Znacznie więcej osób było wieczorem, właściwie można powiedzieć, że sala była zajęta w 90%.
Czwartek był dniem przeznaczonym dla dzieci, ale tym razem młodszej grupy wiekowej. Tym razem dwa spektakle DIZ QUE DIZ o godzinie 10.30 i 15.30 odbyły się w innym budynku Teatro Lethes. Były to spektakle, w których aktorzy wykorzystali różne formy artystyczne, podstawową była jednak pantomima, do przekazania pewnych prawd. Posługiwali się bardzo prostymi przedmiotami, owocami i warzywami, które każde dziecko może znaleźć u siebie w domu. Spektakl trwał około godziny, a potem aktorzy siedli naprzeciw dzieci i odpowiadali na wszystkie pytania. Dużo pytań padało też ze strony opiekunów i rodziców. Oba spotkania cieszyły się liczną frekwencją, a dzieci wyszły z nich naprawdę zadowolone i podekscytowane.
Piątek przede wszystkim spędziłam na usystematyzowaniu pracy jaką wykonałam podczas tego stażu. Przygotowałam CD z wykonanymi przeze mnie zdjęciami dla każdego działu oraz wydrukowałam wybrane zdjęcia do archiwum marketingu. Odbyło się także spotkanie – rozmowa z Brunem podsumowująca ten czas, wymiana spostrzeżeń i uwag.
Teraz powoli zaczynam pakowanie i wracam do Sokoła, więc do zobaczenia już wkrótce.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Mira Wiktorowska

Dodaj na Wykop Dodaj na Facebook Dodaj na Blip Dodaj na Flaker Dodaj na Śledzika
- A A A +
DrukujDrukuj
E-mailE-mail
Wróć ...
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.