- Podczas jednej z rozmów z Łukaszem Białkowskim wskazałem, że bardzo chętnie zrobiłbym wystawę artystów w bardzo podeszłym wieku, ale ich bardzo wczesnych prac, o których nie myśleli, że są formą jakiegoś artystycznego profesjonalizmu. I tak doszło to realizacji tego pomysłu – wyjaśnił genezę swojego pomysłu Grzegorz Sztwiertnia.
Na piątkowy wernisaż przybyły rzesze miłośników sztuki z Nowego Sącza, Sądecczyzny, ale też z Krakowa i innych miejscowości. Wśród gości dostrzegliśmy m.in. prof. Andrzeja Szarka, artystę związanego z Nowosądecką Małą Galerią, którego nie widzieliśmy w MCK od kilku już lat. Widzowie z uwagą przysłuchiwali się opowieściom kilkorga twórców, którzy zaszczycili swoją obecnością uroczyste otwarcie wystawy. Na dwóch piętrach nowego skrzydła SOKOŁA do 19 maja można podziwiać prace takich autorów jak: Jan Berdyszak, Tomasz Ciecierski, Wanda Czełkowska, Tadeusz Dominik, Janina Kraupe, Janusz Orbitowski, Jagoda Przybylak, Józef Robakowski, Maria Stangret, Grzegorz Sztwiertnia, Janusz Tarabuła, Danuta Urbanowicz, Witold Urbanowicz, Andrzej Wajda, Józef Wagary, Zbigniew Warpechowski i Jerzy Wroński.
„Grzegorz Sztwiertnia, rocznik ’68, postanowił zrobić wystawę o starych artystach, którzy przekroczyli 68 lat. Wystawę o klasykach współczesnej sztuki polskiej. O sędziwych wielkich artystach, o których kiedyś mówiło się starzy mistrzowie (co obecnie kojarzy się ze sztuką dawną). Niektórym z tych artystów ciągle bliska jest tradycja awangardy z jej bezkompromisowością. Jednakowoż o takich artystkach jak Janina Kraupe (ur. 1921), najstarszej żyjącej członkini legendarnej Grupy Krakowskiej, jednej z nestorek polskich artystów, możemy mówić stara mistrzyni, a o malarzu Tadeuszu Dominiku (ur. 1928), uczniu kapisty Jana Cybisa, stary mistrz. Sztwiertnia datą swojego urodzenia arbitralnie i narcystycznie wyznaczył granicę, po której zaczyna się starość (bliską zresztą zrównanego wieku emerytalnego 67 lat dla kobiet i mężczyzn). Chce on uczynić starych artystów widzianymi, przerwać milczenie wokół ich starzenia się i starości. Wcześniej odwiedził niektórych z nich z kamerą na podczerwień, żeby nawet w ciemnościach byli widziani.
Podczas wizyt nieco bezceremonialnie przeszukiwał ich pracownie, w których zauważalny jest upływ czasu, w poszukiwaniu zapomnianych lub prawie zapomnianych prac. Zrobił to na sposób o którym Józef Czapski pisał trawestując Ciorana: „Trzeba by mówić, pisać o dziełach sztuki jakby «historia sztuki» nie istniała, na wzór troglodyty olśnionego i przerażonego... Taki autorski projekt aktywizacji zawodowej artystów 68+, który powstał, parafrazując Dorotę Masłowską, z funduszy Unii Europejskiej” – tak o tym wydarzeniu napisał Janusz Antos.
Tytuł „Z ciemności” sugeruje, że zamiarem kuratora było wyciągnięcie „z ciemności” zapomnienia dawno nie pokazywanych prac znanych i uznanych artystów. Sądząc po wypowiadanych podczas wernisażu komentarzach widzów, to przedsięwzięcie udało się Grzegorzowi Sztwiertni świetnie. Zapraszamy zatem do obejrzenia tej niezwykłej ekspozycji, malarstwa, grafiki, rzeźby i dzieł multimedialnych.
Fot. PG