MCK SOKÓŁ TV

Festiwal IUBILAEI CANTUS | spot promocyjny

XXIV Sądecki Festiwal Muzyczny IUBILAEI CANTUS - PRO PATRIA SEMPER

Odsłon1704Zobacz więcej ...
IV Kongres Kultury Regionów

IV Kongres Kultury Regionów - zwiastun

Odsłon1923Zobacz więcej ...
8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja

Odsłon1705Zobacz więcej ...
Koncerty Wolności - relacja

9 września w pięciu miejscowościach Małopolski: Brzesku, Dobczycach, ...

Odsłon1866Zobacz więcej ...
IV Zjazd Karpacki

IV ZJAZD KARPACKI w 80. rocznicę Święta Gór w Nowym Sączu - wydarzenie ...

Odsłon2009Zobacz więcej ...

Krzysztof Mężyk i Bartek Buczek: kolorysta i czarny romantyk

Krzysztof Mężyk i Bartek Buczek: kolorysta i czarny romantyk

W jeden dzień – dwa wernisaże. W Galerii Sztuki Współczesnej BWA SOKÓŁ w piątkowy wieczór otwarte zostały dwie ekspozycje: „Qualia” Krzysztofa Mężyka  (I piętro) i „Czarny romantyzm” Bartka Buczka (II piętro). Obie można będzie oglądać do 18 sierpnia.

Qualia (l.poj. quale) – odczuwalne lub zjawiskowe jakości, związane z doświadczeniami zmysłowymi, np. słyszeniem dźwię-ków, odczuwaniem bólu, odbieraniem barw. Qualia są własnościami doświadczeń zmysłowych. Definicja pojęcia qualia zmieniała się z czasem. Clarence Irwing Lewis definiował je tak: Istnieją poznawalne jakościowe cechy tego, co dane, które mogą się powtarzać w różnych doświadczeniach i dlatego są pewnym rodzajem uniwersaliów; nazywam je "qualia" [...] Quale jest bezpośrednio oglądane, jest dane i nie jest przedmiotem błędu, ponieważ jest czysto subiektywne." (źródło:wikipedia).
Krzysztof Mężyk  (rocznik 1984) studiował malarstwo na ASP w Krakowie, dyplom uzyskał w 2009 r.  w pracowni prof. Leszka Misiaka. Ma za sobą m.in. półroczne stypendium w ramach europejskiego programu Socrates-Erasmus (University of Wolverhampton, Wielka Brytania. Brał udział w wielu festiwalach, artystycznych, jest laureatem kilku konkursów. Jego wielobarwne obrazy powstają często właśnie pod wpływem różnych doświadczeń zmysłowych, stąd są nazywane „qualiami”. Dlatego też taki tytuł nosi jego wystawa.
O jego twórczości kurator Łukasz Białkowski napisał: „Wyobraźmy sobie, że wiemy, skąd przychodzą pomysły. Że malarstwo ma dobrze sprecyzowane i raz na zawsze dane zna-czenie. Że każda plama to adekwatne słowo, a każda kreska to właściwie postawiony przecinek. Że obraz jest partyturą, którą każdy może odtworzyć. Wyobraźmy też sobie na chwilę, że na malarstwo tylko się patrzy i że nie trzeba o nim rozmawiać, bo zrozumiałe jest samo przez się. Że obrazów nie musimy mierzyć i dokumentować w galeryjnych czy muzealnych bazach danych. Że sztuki nie da się wycenić (co oznaczałoby, że nikt nie może jej kupić i  że mogą posiadać ją wszyscy). Że zupełnie obojętnie odnoszą się do niej ekonomia i polityka. Wyobraźmy sobie wreszcie, że całkiem zbędne okazują się nieporadne wysiłki interpretatorów, krytyków i historyków sztuki. Że bezużyteczni i bezrobotni stają się kuratorzy. Wyobraźmy więc sobie po prostu, że wszystkie elementy obrazu rozumiemy tak łatwo, jak łatwo odczytujemy przekaz zawarty w uścisku dłoni. To byłyby właśnie qualia, ale o nich na szczęście mówić się nie da”.

 

*****

26-letni Bartek Buczek  to absolwent katowickiej ASP. Ukończył na tej uczelni malarstwo  w pracowni Andrzeja Tobisa. Był niegdyś członkiem grupy Ośmiornica. Swoje prace prezentował najczęściej w Krakowie i Katowicach, ale też w Bytomiu i Tarnowie. Jest bukinistą. O jego pracach kurator Katarzyna Wąs napisała tak: "Czarny romantyzm, nazywany też amerykańskim, był szczególną odmianą doskonale znanego wszystkim romantyzmu. Jego ciemnym odpowiednikiem. Obrazy i karty książek zapełniały istoty spoza świata ludzi – wampiry, sobowtóry, demony – będące uosobieniem zła. Wyobrażeniem egzystującej w  zaświatach idei sprowadzającej na śmiertelników nieszczęście. Bartek Buczek odwołuje się do tych nieco zapomnianych dzisiaj lęków o obecności „niedobrego” w naszym pobliżu. Materializuje je i uwspółcześnia, nadając mu charakter postaci wyrwanej z kontekstu horroru, gry lub sennego koszmaru rozgrywającego się nie wśród ciemnych lasów, a w miejskiej scenerii. Wystawa odsłania fragment laboratorium sztuki – pracowni artysty-alchemika, pieczołowicie opracowującego swoje koncepty, przepisy na dzieło. Od spisanej idei, recepty na pracę Za drogie, za słabe, zbyt trudne, poprzez pokazanie samego procesu stwarzania, uzyskiwania esencji Destylat ze Złego i uwiecznienia zabiegu w formie wideo – Na ten czas nic we mnie dla Was nie ma, aż po gotowe obiekty. Elementy te są kolejnymi ogniwami łańcuszka. Bez jakiegokolwiek z nich dalszy etap nie mógłby być kontynuowany. Każdy niezależnie jest odrębnym bytem zawierającym cząstkę uroku, złośliwości i intelektu autora."
Fot. PG
 

Dodaj na Wykop Dodaj na Facebook Dodaj na Blip Dodaj na Flaker Dodaj na Śledzika
- A A A +
DrukujDrukuj
E-mailE-mail
Wróć ...
[X]

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi
ustawieniami przeglądarki. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w Twojej przeglądarce.