„Muzyka nie tylko daje nam ukojenie i dostarcza rozrywki. Jest czymś więcej. Można poznać człowieka po muzyce, jakiej słucha”. Te słowa wybitnego pisarza Paulo Coelho przypomniała red. Anna Woźniakowska w festiwalowym folderze. A później – już w trakcie koncertu – je rozwinęła, opowiadając o kompozytorach i ich dziełach, które wykonał Christoph F. Lorenz. A były to tym razem utwory mało znane w Polsce, podobnie jak ich autorzy. Najpierw usłyszeliśmy trzy Canzony Hansa Leo Hasslera, Niemca wykształconego we Włoszech. Później zabrzmiały solowe preludia (Voluntary) Anglika Johna Blowa i pięć krótkich obrazków Léona Boëllmanna - rodem z Alzacji. Dalej mistrz organów znowu przeniósł nas znów na Wyspy Brytyjskie, wykonując kompozycje Williama Wolstenholme’a i Edwina Lemare’a. Na koniec zaś instrumentalista zaprezentował własną fantazję napisaną w oparciu o starą pieśń kościelną związaną z Wielkanocą. Ta wędrówka przez historię (od XVI wieku aż do współczesności) i Europę bardzo się widzom spodobała. Sądeczanom przypadła do gustu różnorodność stylistyczna i tematyczna przedstawionej muzyki. Oklaskom nie było końca. Gość z Duisburga zrewanżował się bisem.
Dodajmy, że artysta wystąpił, choć od dłuższego zmaga się z poważną kontuzję nogi (przyjechał w gipsowym opatrunku). Jak podkreślił, dla niego zobowiązanie wobec publiczności, która od kilku tygodni czekała na jego koncert, jest najważniejsze.
Za nami już trzy koncerty organowe. Przed nami czwarty i ostatni - we wtorek 13 sierpnia o godz. 19.15 w bazylice św. Małgorzaty usłyszymy i zobaczymy: pochodząca z Nowego Sącza Katarzynę PAWŁOWSKĄ – mezzosopran (Polska) I Piotra RACHONIA – organy (Polska). Wieczór będzie nosił tytuł: "Muzyka potężna".
Więcej o festiwalu i wykonawcach… tutaj
Fot. PG