„Muzyka jest większym odkryciem niż cała mądrość i filozofia” – tę sentencję Ludwiga van Beethovena przypomniała we wtorkowy wieczór red. Anna Woźniakowska, dodając, że tak jest w istocie, ponieważ przemawia ona do… serca. To był – chyba – najpiękniejszy koncert tegorocznego festiwalu. Licznie zgromadzona publiczność oklaskiwała dialog wokalu i organów. Raz to ludzki głos był górą, to znowu wspaniały dźwięk królewskiego instrumentu. Pochodząca z Nowego Sącza mezzosopranistka Katarzyna Pawłowska zachwyciła wszystkich pięknem śpiewu, świetną techniką wokalną i znakomita interpretacją. Ta artystka swój kontakt z muzyką zaczęła w naszej Państwowej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina (w klasie dr Renaty Jonakowskiej-Olszowskiej). Sącz wciąż jest jej miastem, choć koncertuje w kraju i za granicą. Piotr Rachoń wywodzi się ze słynnej rodziny muzyków, jest spokrewniony m.in. ze wspaniałym dyrygentem orkiestry i skrzypkiem Stefanem Rachoniem. Od roku 2006 sprawuje funkcję pierwszego organisty w bazylice archidiecezjalnej pw. Św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
W wykonaniu tego duetu artystów kolejno usłyszeliśmy: „Fanfare” Williama Mathiasa, arie „Erbarme dich” z Pasji wg św. Mateusza i „Schlage doch gewunschte Stunde” z Kantaty Jana Sebastiana Bacha, wariacje Veni Creator Maurice’a Duruflé’a, arię „Lascia ch’io pianga” z opery Rinaldo Jerzego Fryderyka Haendla, „A Chloris” Reynalda Hahna, „Suonatina per offertorio e postcomunia” i „Elevazione” Padre Davide da Bergamo, pieśni: „Światła nocy”, „Ptak” i „Matki człowieczej lament” Edwarda Pałłasza, „Carillon de Westminster” Louisa Vierne’a, Na koniec zaś zabrzmiała „Ave Maria” Michała Lorenca, współczesnego polskiego kompozytora, znanego m.in. jako autora świetnej muzyki filmowej.
Więcej o festiwalu i wykonawcach… tutaj
Fot. PG