1835
„Indywidualiści, choć mają swoje słynne zespoły, z biegiem lat wzbijają się do samodzielnych karier, które nierzadko przesłaniają dawne dokonania. Przykładów w świecie rocka jest jakże wiele. Tak ongiś własnym szlakiem, zostawiając Genesis i Police, podążyli Phil Collins i Sting. Przywołuję te ikony brytyjskiego rynku muzycznego nieprzypadkowo, wszak to tam szukała szczęścia grupa Artura Rojka Myslovitz. Dwa lata temu, po wspólnych dwóch dekadach, po części dzielonych i z grupą Lenny Valentino, Myslovitz oraz jego wokalista i założyciel postanowili podążać własnymi drogami, Zwieńczeniem zapowiedzi solowej kariery Artura Rojka ma być nowy projekt, którego premierę zaplanowano teraz na wiosnę. Co się za tym projektem kryje? Hm, tajemnica to strzeżona pilniej niż najbardziej utajnione przedsięwzięcia Pentagonu. Oby siła rażenia była na miarę jej utajnienia. Stąd, na wszelki wypadek, przywołaliśmy Stinga i Collinsa... Bo kto wie...? Publiczność Sokoła jako pierwsza będzie mogła ocenić, co tym razem zaproponuje ten, który niegdyś w piosence „Długość dźwięku samotności” śpiewał: „I nawet kiedy będę sam / Nie zmienię się, to nie mój świat /Przede mną droga którą znam, /Którą ja wybrałem sam /Tak, zawsze genialny /Idealny muszę być...” – tak zapowiedział ten występ red. Wacław Krupiński w festiwalowym folderze.
Koncert - podobnie jak i płytę, którą w MCK SOKÓŁ można było kupić (35 zł plus autograf AR), choć premierę w sklepach zaplanowano na 4 kwietnia – otwiera „Lato 76”. Piosenka opowiada prawdziwą historię. „Gdybyś nie zahamował, nie byłoby mnie” – śpiewa Artur Rojek, który jako czteroletni chłopiec omal nie zginął pod kołami samochodu. Na szczęście kierowca zahamował... Płyta nie jest – rzecz jasna - biografią autora tekstów i kompozytora, ale zawiera wiele odniesień dotyczących przeżyć Artura Rojka, jego przemyśleń, doświadczeń i refleksji, często smutnych i pesymistycznych. Później słyszymy „Beksę”, utwór ujawniony już wcześniej, promujący to wydawnictwo i trasę koncertową. W „Krótkich momentach skupienia” pojawiają się tytułowe słowa „Składam się z ciągłych powtórzeń”, a dalej w kolejności słyszymy: „„Czas który pozostał”, „Kot i Pelikan”, „Kokon”, „To co będzie”, „Syreny”, „Lekkość”, „Pomysł 2". Artur ROJEK śpiewa i gra na gitarze akustycznej. Towarzyszą mu: Bartosz DZIEDZIC – bass, syntezator, programowanie, instrumenty perkusyjne, śpiew, Lesław MATECKI – gitary, toy piano, autoharp, Katarzyna PISZEK – fortepian, syntezator, śpiew, Marcin UŁANOWSKI – perkusja, instrumenty perkusyjne i Piotr ŁYSZKIEWICZ – saksofon.
Jako jest ta płyta? Na pewno wymaga kilku przesłuchań, żeby wciągnąć się w sens słów, żeby wyłapać muzyczne niuanse, dać się ponieść charakterystycznemu głosowi wokalisty. Wersje „na żywo” poszczególnym "numerów" brzmiały zdecydowanie ostrzej
niż te studyjne, z odtwarzacza CD. Może nawet trochę momentami było zbyt głośno, jak na wielkość sali im. Lucjana Lipińskiego? W drugiej części wieczoru grupa zaprezentowała kilka znanych z Myslovitz utworów, w tym rewelacyjnie wykonaną piosenkę „Good Day My Angel”. Po koncercie Artur Rojek długo podpisywał płyty i na życzenie fotografował się z fanami.
Warto wiedzieć
Artur Rojek (rocznik 1972) - lider, kompozytor, autor tekstów, wokalista, promotor. Tyleż idol, co autorytet (a to wbrew pozorom nie zawsze idzie w parze). Człowiek z monopolem na sukces – czego się nie dotknie, zawsze mu wychodzi. Współtwórca i lider zespołu Myslovitz, z którym wydał 9 albumów, a także założyciel i lider grupy Lenny Valentino. Współpracował ponadto z Katarzyną Nosowską, Smolikiem, czy Pustkami. Pomysłodawca i dyrektor artystyczny OFF Festiwalu w Katowicach.
Fot. PG
