Tytuł wystawy został zaczerpnięty z filmu Andrzeja Barańskiego, który zrealizował swój obraz na podstawie opowiadania Stanisława Czycza. Kuratorem ekspozycji jest Ewa Tatar, a koordynatorami - Łukasz Białkowski i Ewa Rams. Ich wspólny projekt, uzyskał dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Piątkowy wernisaż zgromadził – jak zwykle – sporą grupę miłośników sztuki, reprezentujących kilka pokoleń. Powitała ich dyrektor Galerii Sztuki Współczesnej BWA SOKÓŁ Liliana Olech. Każdy widz doszukiwał się w prezentowanych dziełach swoich skojarzeń, wspomnień, refleksji, odniesień do własnych przeżyć w jakimś wymarzonym miejscu na świecie. A pomagały w tym Ewa Tatar i Teresa Gierzyńska, które poprowadziły gości poprzez labirynt różnych dzieł artystów, ułożonych wzłuż brzegów rzeki, której nie ma…
****
Każdy malował siebie, jak chciał, ale starając się o dobrą całość. Wolność jednostki i harmonijne współdziałanie. Tyle za manifestem rozesłanym przez duet KwieKulik. Wyłożyli w nim nie tylko filozofię powstawania wyróżnionego w konkursie z okazji 60-lecia wybuchu rewolucji październikowej, wielkoformatowego płótna. Zaproponowali także utopijną wizję systemu politycznego, w którym żyli i tworzyli. Październik 77 stworzony został przez szóstkę artystów. Niektórzy wychowywali się razem, inni znali się od czasów młodości. Sześć osób, trzy pary i co najmniej tyle wizji sztuki. Na wystawie dominuje jedna z nich, delikatnie przepleciona inną – tą, w której cieniu powstawała.
Fotografia z sesji do obrazu Październik '77, z arch. artystów |
Teresa Gierzyńska. Główna bohaterka wystawy. Rzeźbiarka. Autorka delikatnych i ironicznych przedruków badających ikonosferę popkultury lat 70. Twórczyni intymnego dziennika - egzystencjalnych, oszczędnych fotografii, które z czasem stały się głównym polem jej eksperymentów formalnych. Edward Dwurnik. Malarz - jak pisał Przemysław Kwiek w 1969 roku - „poetyki małych miasteczek polskich i powszednich dramatów ludzkich”. Podróż ich życia podporządkowana twórczej pracy.
Rytm Jej sztuki wyznaczył fabularne i formalne niuanse wystawy. Czasami życie osobiste wkracza na płótna i przed obiektywy. W trakcie pleneru Ona staje się bohaterką jednej z martwych natur. Podczas pracy nad publiczną realizacją On sprowadzony zostaje do roli modela. Nawet w takiej sytuacji On jest mistrzem typizacji, Ona psychologii postaci. Tyle na pierwszym i drugim planie. W tle rozpościera się opowieść o życiu artystycznym i trudnej egzystencji w ówczesnej Polsce.
Wystawa pokazuje także spektrum plastyki artystycznej. Obejmuje zarówno tradycyjne media sztuki (malarstwo, rysunek, rzeźba, fotografia), jak i eksperymenty z materiałem, formą przefiltrowaną przez dominujący wówczas konceptualizm i wpływ teorii Oskara Hansena. Niektóre proponują wizję funkcji sztuki w społeczeństwie. Inne są jego raz idealizowanym, raz realistycznym opisem. Do tego liczne dokumentacje towarzysko-artystycznych sytuacji. Wreszcie, wystawa – mniej znanych prac – to opowieść o tym, jak artyści widzieli siebie sami.
Zapożyczony od Stanisława Czycza i Andrzeja Barańskiego tytuł ma odsyłać do nasyconej letnim słońcem i zapachem traw atmosfery zwykłego miasteczka. Do czasu młodości, gdy doświadczamy różnych spraw po raz pierwszy, jesteśmy odważni i nie boimy się myśleć idealistycznie.
Wystawie towarzyszy bardzo ciekawy cykl wydarzeń, którego program znajdą państwo tutaj.