- „Emigranci” to jeden z najwybitniejszych utworów nowożytnej dramaturgii światowej. Sztuka napisana przez Sławomira Mrożka w 1974 roku nadal jest aktualna. Spotykamy tu niemal wszystkie aspekty pojęcia „emigracja”: geograficzna i wewnętrzna. Każde nasze „nie”, wypowiedziane rzeczywistości niegodnej, wywoła zjawisko emigracji chwilowej lub długotrwałej. AA i XX to początek i koniec alfabetu. Dobro i zło. Mądrość i głupota. Mieć i być. Czarne i białe. Ale Mrożek nie wpisuje tego podziału w opozycję jednego bohatera do drugiego - pojęcia dotyczą obydwu postaci. To w nas mieści się i dobro i zło, delikatność i chamstwo, uzależnienie od wszystkiego i wolność. Od nas samych zależy jacy będziemy – podkreśla reżyser Jerzy Król.
Wsłuchując się w trwający ponad dwie godziny (z przerwą) dialog dwóch młodych bohaterów, jakże różnych, o jakże odmiennych losach, pochodzeniu i wykształceniu, ale jakże jednak podobnych w niektórych momentach pod względem zachowania, wyalienowanych ze swoich rodzimych środowisk, rzuconych gdzieś daleko poza ojczyznę, widzimy te setki, tysiące rodaków, którzy – z różnych przyczyn (politycznych, rodzinnych i ekonomicznych) - emigrowali z Polski 100 lat temu, 50, 20 i w ostatniej dekadzie.
Myśli zawarte w genialnym tekście Mrożka, wypowiadane przez Saniwoja Króla i Bartosza Dermonta (znowu pokazali bardzo dobre aktorstwo, nie przeszarżowali, nie poszli w kierunku taniej komedii czy farsy) w 40 lat po napisaniu sztuki, wręcz porażają uniwersalnością i aktualnością. I na tym polega wielkość tego niezwykłego dramaturga.
Teatr Studio K to cenna inicjatywa aktorskiej rodziny z Krynicy-Zdroju: Jerzego Króla (aktora, reżysera i pedagoga), Oksany Szyjan-Król (aktorki, pedagoga, dziennikarki) oraz ich syna i córki (także aktorów). Oni to postanowili założyć zawodową scenę. Na razie nie mają jeszcze gdzie grać. Marzy im się budynek starej kotłowni Uzdrowiska Krynica-Żegiestów SA albo dawne Łazienki Borowinowe. Być może spektakle ich będą prezentowane w zmodernizowanej Pijalni Głównej, a może w Kinie Jaworzyna (ale dopiero po jego remoncie). Na razie dwukrotnie gościny kryniczanom udzieliło MCK SOKÓŁ. I to z wielką przyjemnością, z racji bardzo udanych spektakli, ale też dlatego, że zawsze chętnie wspieramy ciekawe pomysły (nie tylko teatralne) i wielkie zaangażowanie nietuzinowych twórców. Z serca więc im życzymy, by mogli grać w swoim rodzinnym uzdrowisku, by znaleźli stałą siedzibę, by nie czuli się jak emigranci, a jeśli już mają emigrować to tylko wtedy, kiedy będą chcieli swoje kolejne przedstawienia pokazywać w innych miejscowościach…
Fot. PG