- Kongres był nie tylko wydarzeniem politycznym, ale też kulturalnym, społecznym – podkreślił Florian Kerschbaumer. – On podzielił na nowo Europę po zakończeniu epoki napoleońskiej. Jedni oceniają go pozytywnie, inni - zdecydowanie negatywnie. Jedno jest pewne: odegrał istotną rolę w późniejszych dziejach naszego kontynentu.
Historyk żywym językiem opowiedział o przygotowaniach do jego organizacji i logistyce (zapewnienie mieszkań, transport, finanse), o jego przebiegu, pracy przedstawicieli poszczególnych państw, władców i dyplomatów oraz o sferze kulturowej, rozrywkowej, a także o „targowisku idei i pomysłów”, które pojawiały się niejako w tle głównych obrad.
W pierwotnym założeniu miał trwać cztery tygodnie, a ciągnął się aż dziesięć miesięcy. Spotkaniom politycznym towarzyszyły niezliczone imprezy, bale, koncerty, maskarady, kuligi. Stąd powszechne było takie stwierdzenie, że „kongres tańczy, ale nie rusza do przodu”. Doszło do takiej sytuacji, że monarchia austriacka, ponosząca koszty tego forum, które nie miało wcześniej podobnych odpowiedników w historii Europy, musiała podnieść podatki w swoim państwie. To oczywiście nie podobało się Austriakom, ale z kolei wielu z nich było zadowolonych z tych nieustających fajerwerków, salw armatnich i zabaw organizowanych także dla ludu.
Oblicza się, że w tym trwającym wiele dni spotkaniu wzięło udział ok. 10 tys. uczestników, ale grono ludzi, które przyjeżdżały do Wiednia w tym okresie, szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy.
- Kongres ściągnął do Wiednia jednak nie tylko monarchów i dyplomatów wraz z ich entouragem, lecz był także niezwykle atrakcyjny dla niezliczonych artystów, wynalazców, przedsiębiorców i poszukiwaczy przygód. Austriacka stolica i rezydencja dworska stały się podobne do targowiska, na którym ubija się interesy, tworzy sztukę i prezentuje niektóre techniczne innowacje, jak np. czterokołowy pojazd pana Karola barona von Drais, napędzany siłą ludzką, zaprezentowany po raz pierwszy szerokiej publiczności – zauważył historyk z Klagenfurtu.
Dodajmy, że ów baron dwa lata później wystąpił jako jeden z pierwszych twórców prototypu… rowera. Zdaniem młodego naukowca, podczas kongresu decydującą rolę odgrywali monarchowie ośmiu mocarstw. Przedstawiciele innych państw i narodów załatwiali swoje sprawy w trakcie owych zabaw, tańców i innych hulanek. Stąd nie można potępiać w czambuł tego typu rozrywek, one też miały swoje znaczenie. Sądecka młodzież z uwagą słuchała prelegenta, który pokazywał historię od strony wielu ciekawostek i anegdot. Przedstawił dwa fragmenty filmu „Kongres tańczy” Erika Charella z roku 1930, jako ilustrację do swoich opowieści. Tu np. dowiedzieliśmy się, że pokazywany do znudzenia w tym dziele kinematografii walc, to było przekłamanie. W tym okresie, owszem, walce były już znane, ale na oficjalnych balach w Austrii nie były tańczone, bowiem sam cesarz uważał, że są one zanadto nasycone… erotyzmem.
Kongres, jakkolwiek byśmy go dzisiaj po dwustu latach oceniali (dla większości Polaków był „czwartym rozbiorem”), ustalił podział polityczny Europy aż na sto lat.
Fot. WŻ
Wyszukaj:
MCK SOKÓŁ TV
XXIV Sądecki Festiwal Muzyczny IUBILAEI CANTUS - PRO PATRIA SEMPER | |
1835 |
IV Kongres Kultury Regionów - zwiastun | |
2048 |
8. Festiwal KinoJazda 2018 - relacja | |
1848 |
9 września w pięciu miejscowościach Małopolski: Brzesku, Dobczycach, ... | |
1983 |
IV ZJAZD KARPACKI w 80. rocznicę Święta Gór w Nowym Sączu - wydarzenie ... | |
2177 |
Tańce, hulanki, swawole i wielka polityka...
„Wiedeń 1814/15. Tygiel narodów Europy. Kulturalno- i społeczno-historyczne spojrzenie na Kongres Wiedeński” – taki tytuł nosił znakomity wykład wygłoszony w środę (7 października) przez Floriana Kerschbaumera, doktoranta Alpen-Adria-Universität w Klagenfurcie. Austriacki historyk był kolejnym gościem dziesiątego Labiryntu Historii, który zorganizowany został przez Fundację Nomina Rosae i MCK SOKÓŁ w Nowym Sączu. Wypowiedzi tłumaczyła na język polski germanistka Anna Wawrzyniak.