Zainaugurowany przed sześcioma laty cykl JESZCZE POLSKA MUZYKA... to autorskie przedsięwzięcie Orkiestry Akademii Beethovenowskiej - jednego z czołowych polskich zespołów symfonicznych młodego pokolenia. Tworzą go pasjonaci, najwybitniejsi studenci i absolwenci europejskich wyższych szkół muzycznych. Ten niezwykły wieczór, wieńczący obchody 97. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości jak co roku poprowadził Maciej Negrey.
Koncert mógł zadowolić zarówno melomanów jak i widzów, którzy niekoniecznie się na muzyce poważnej znają, ale mają słuch i wrażliwość na artystyczne doznania. Najpierw orkiestra pod batutą niemieckiego dyrygenta zaprezentowała kompozycję Grażyny Bacewicz. Później z pomocą świetnej pianistki Beaty Bilińskiej przypomniała mniej znany (a szkoda, bo bardzo piękny) utwór Franciszka Lessela. W finale zabrzmiało dzieło Roberta Schumanna. Młodzi muzycy, którzy urzekają nas swoją świeżością podejścia do zawodu, radością grania, ale i dojrzałością warsztatową, po raz kolejny podbili serca sądeckiej publiczności.
Dodajmy, że zespół zaprasza na ostatnią w tym roku odsłonę cyklu JESZCZE POLSKA MUZYKA... 6 grudnia o godz. 19.30 w Centrum Kongresowym ICE Kraków wielkie wydarzenie: światowej sławy tenor i dyrygent José Cura, a wraz z nim Szymon Nehring, jedyny Polak zakwalifikowany do finału XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina i – oczywiście - Orkiestra Akademii Beethovenowskiej. Przypomnijmy, że José Cura zachwycił się grą orkiestry, z którą po raz pierwszy spotkał się w maju br., wykonując wraz z nią monumentalną II Symfonię c-moll „Zmartwychwstanie” Gustawa Mahlera, w ramach koncertu inaugurującego Międzynarodowy Festiwal Sztuki Wokalnej im. Ady Sari w Nowym Sączu. Urzeczony znakomitą współpracą z młodymi muzykami artysta postanowił ponownie spotkać się z nimi. W programie tego wieczoru: „Rapsodia na tematy mołdawskie” Mieczysława Weinberga, „Koncert fortepianowy nr 2” Sergiusza Rachmaninowa i „Symfonia e-moll, op.7 „Odrodzenie” Mieczysława Karłowicza.
Więcej o festiwalu... tutaj
Fot. PG