– Bo co to znaczy, że pniok ma być lepszy od krzoka, a ten od ptoka? Wartość człowieka poznaje się po tym, kim jest, jakim jest człowiekiem! I jeszcze jeden wniosek do organizatorów: za rok do kongresowej torby, do upominków i wydawnictw, proszę dołączyć paczkę chusteczek, a może nawet trzy paczki. Bo słuchając dzisiejszych opowieści uczestników tej rozmowy, tak się wszyscy wzruszyliśmy, że łzy trzeba były ukradkiem ocierać!
To najlepszy komentarz do wydarzenia, którego byliśmy świadkami przed południem. To nie był tak naprawdę panel dyskusyjny, a trzy godziny… szczerości. Moderatorami spotkania w sali im. Lucjana Lipińskiego Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ w Nowym Sączu byli: Małgorzata Broda (dyrektor Instytutu Europa Karpat, Oddziału MCK SOKÓŁ) i Krzysztof Trebunia-Tutka, znakomity instrumentalista, animator kultury, znany z zamiłowania do łączenia tradycji góralskiej z innymi stylistykami muzycznymi, czasem bardzo odległymi od Podhala.
A o sobie opowiadali ludzie, których dobre (czasem złe) wiatry zmusiły do przemieszczania się, szukania nowego miejsca na ziemi: do życia, do pracy, do stworzenia domu…
Wzruszająca była opowieść Elsi Adajewa, 27-letniego prezesa Fundacji Sintar, działającego na rzecz edukacji i integracji polsko-czeczeńskiej. Elsi jako dziecko razem z rodziną trafił do Polski, uciekając z zalanej wojną Czeczenii. Julia Doszna, łemkowska pieśniarka z Bielanki koło Gorlic, ze łzami w oczach wspominała swoich bliskich, którym zawdzięcza to, kim jest, m.in.: babcię uczącą ją polskich pieśni i dziadka, który przekazywał tradycje łemkowskie. Z uwagą słuchaliśmy niezwykłych losów urodzonej w Białymstoku Weroniki Grozdew-Kołacińskiej, pieśniarki o bułgarskich korzeniach (ale też innych słowiańskich nacji), która zajmuje się m.in. etnomuzykologią.
Teresa Mirga, romska (cygańska) poetka, pieśniarka, kompozytorka rodem z Czarnej Góry na Spiszu, zapewniała, że jest prostym człowiekiem, kocha ludzi, kocha Boga i kocha śpiewać! Vitalina i Michał Pastuchowie do Polski przybyli z Ukrainy. W Szczurowej prowadzą Szkółkę Muzykowania Ludowego. Pochodzą z muzycznych rodzin, mają gruntowne wykształcenie muzyczne. Tak jak kiedyś zauroczyli się kulturą ludową na Ukrainie, tak samo „wsiąkli” w folklor Krakowiaków Wschodnich. – Ja jestem Krakowiak najbardziej wschodni – zażartował Michał Pastuch. Magda Miller prowadziła biznes w Łodzi. Rzuciła wszystko, kupiła zrujnowany dwór w Kwiatonowicach koło Gorlic, stopniowo go przywraca do życia i blasku, udziela się w kulturze na rzecz miejscowej społeczności.
Wszystkich ich łączy to, że nagle – nie zawsze z własnej woli – znaleźli się w innym miejscu na ziemi, w innej kulturze, środowisku religijnym i społecznym. Na ich tle jedynym „prawdziwym pniokiem” jest Krzysztof Trebunia-Tutka, góral od kilku pokoleń, z muzykanckiej rodziny, ale przecież inny, bo ciągle otwarty na nowych przyjaciół, współpracowników. Ci nasi „noworodacy”, kiedy już swoimi opowieściami wycisnęli wystarczającą ilość łez wzruszania, pytani o granice zadomowienia, odpowiadali podobnie: - To od nas samych zależy, czy będziemy tworzyć granice, czy będziemy się odgradzali murami i drutami kolczastymi, czy będziemy tworzyli bariery psychologiczne, społeczne, religijne lub polityczne. Muzyka, kultura nie zna granic. Nie jest ważne, czy jesteś pniokiem, krzokiem, ptokiem, skąd przybyłeś. Najważniejsze żebyś był dobrym człowiekiem, żebyś – zachowując swoją odrębność – szanował odrębność bliźniego, sąsiada, kogoś, kogo spotykasz na swojej drodze.
Po południu zostały zorganizowane zajęcia warsztatowe. Tym razem nie w MCK SOKÓŁ, ale w terenie: w Podegrodziu, w Muszynie, Kamienicy i sądeckim Miasteczku Galicyjskim.
Warsztaty:
1. Być jak Heródek - warsztat arte-psychologiczny (prowadzący - Krystian Pisowicz);
2. Żywa biblioteka (Fundacja im. Issy Adajewa);
3. Portret innego - warsztat reportażu (Bernadetta Cich);
4. Do granic możliwości kartki - wycinanka żydowska (Agata Szepe);
5. Tańce w kręgu - inspirujący sąsiedzi (Monika Dudek);
6. By pozostać sobą (Krzysztof Trebunia-Tutka);
7. Pieśni inne, czyli zadomowione imigrantki (Weronika Grozdew-Kołacińska);
8.Lajkoniki (ŻyWa Pracownia);
9. Drzewo życia (ŻyWa Pracownia);
10. Etnoinspiracje (ŻyWa Pracownia).
Przypomnijmy, że III Kongres trwał od 17 do 20 października. Ponad trzysta osób uczestniczyło w panelach dyskusyjnych, warsztatach i koncertach. Do Nowego Sącza przyjechali regionaliści, znawcy, miłośnicy i twórcy kultury, artyści i naukowcy, kierownicy i instruktorzy zespołów folklorystycznych z całej Polski, dziennikarze oraz dyrektorzy i pracownicy departamentów kultury urzędów marszałkowskich. Organizatorem konferencji było Małopolskie Centrum Kultury SOKÓŁ, przy wsparciu Województwa Małopolskiego. W piątek 20 października nasi goście rozjechali się do swoich domów.
Podczas finałowego wieczoru w Perle Południa w Rytrze członek Zarządu Województwa Małopolskiego Leszek Zegzda zapewnił, że za rok odbędzie się czwarta edycja KKR.
- Przez trzy dni doznaliśmy wspaniałych wzruszeń, niezwykłych przeżyć – podkreślił Leszek Zegzda. – Wszystkim z całego serca dziękuję.
Uczestnicy, m.in. prezes Fundacji Sintar Elsi Adajew oraz Jacenty Musiał z Limanowej, podziękowali dyrektorowi Antoniemu Malczakowi i Małgorzacie Kalarus oraz całej załodze MCK SOKÓŁ za wzorową organizację wydarzenia.
- Niektórzy myślą, że oto w tej chwili odetchniemy z ulgą, że to już koniec – powiedział Antoni Malczak. – Nic bardziej błędnego! Jest mi niezmiernie smutno, że znów musimy się rozstać. Już teraz czekamy na IV Kongres w roku 2018. Oby się odbył. Dziękuję za Waszą obecność. Wielką zdobyczą tego spotkania jest fakt, że tworzymy wspólnotę osób, którym bliska jest kultura regionalna.
Antoni Malczak podziękował wszystkim instytucjom i osobom, które przyczyniły się do organizacji tego przedsięwzięcia, w tym także pracownikom MCK SOKÓŁ, Małgorzacie Brodzie, Małgorzacie Kalarus, Monice Kurzei i grupie kilkudziesięciu osób, które były zaangażowane w różne działania związane z III Kongresem. Do zobaczenia za rok!
Ostatnim akcentem spotkania regionalistów z całej Polski był nocny „Sejmik przed odlotem” w Karczmie nad Potokiem.
Dodajmy, że wydarzeniem towarzyszącym III Kongresowi była wystawa „Tradycyjne zabawki i zabawy dziecięce”. Eksponaty ze zbiorów Regionalnego Ośrodka Kultury w Bielsku-Białej zostały wzbogacone o zdjęcia z archiwum MCK SOKÓŁ.
Fot. Piotr Droździk