Bardzo udany, nastrojowy wieczór. Wprowadzeniem do rozmowy z autorem były obszerne fragmenty filmu „Bronek z Obidzy”. Piękny dokument kilka lat temu nakręcił pochodzący z Łącka reżyser, scenarzysta, kamerzysta i montażysta Lech Strzałkowski, przy wsparciu ojca – Marka Strzałkowskiego (miejscowego weterynarza i znakomitego… fotografika). Tę opowieść o niezwykłym człowieku, uzupełnia muzyka i piosenki zespołu Byle do Góry (kompozycje Jerzego Hołowni), które powstały na podstawie fragmentów wierszy Bronisława Kozieńskiego pt. „Naucz mnie słuchać”, „Noc polnych koni” i „Przesiąknięta wiatrem”. Narratorem jest sam bohater obrazu.
Później zaś byliśmy świadkami rozmowy Bolesława Farona z Bronkiem z Obidzy. Profesor (niegdyś rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie i minister oświaty) jest nieformalnym protektorem poety, pomaga mu poruszać się w świecie literatury, wydawać kolejne tomiki, spotykać się z czytelnikami.
Z tego wieczoru wyłania się postać człowieka z krwi i kości, stolarza i budowlańca, wyjeżdżającego za chlebem m.in. do Norwegii, Danii, Niemiec, Francji. Właśnie w okolicach norweskiego Trondheim, w wolnych chwilach, po przeczytaniu wszystkich polskich książek i gazet, jakie tam znalazł, dla wypełnienia czasu zaczął pisać wiersze. Pierwsze utwory powstawały na szarym papierze pakunkowym z… worków od cementu. Bronek miał wtedy ponad 40 lat i za sobą wiele trudnych życiowych doświadczeń, z których potrafił się podnieść.
Poezja go odmieniła. Nadal ciężko pracuje, w domu, w lesie jako pilarz, na budowach, ale też pisze. Jak podkreślał, wiersze powstają pod wpływem chwili, jakiegoś impulsu, który stara się łapać i wykorzystywać. Pytany o to, czy pamięta swoich polonistów ze szkoły podstawowej lub z Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Starym Sączu (tzw. „szkoła na pagorku”), wymigał się od odpowiedzi, ale podkreślił, że w tej placówce był liderem, jeśli chodzi o… opuszczone dni w roku.
W bardzo sympatycznej atmosferze toczyło się to spotkanie, w którym licznie uczestniczyli bliscy Bronka. Sporo ludzi przyjechało z Obidzy i z Łącka (m.in. wójt Jan Dziedzina i były wójt Janusz Klag). Pojawili się też poseł Jan Duda i radny wojewódzki Stanisław Pasoń. Na koniec Bronisław Kozieński podpisywał swoje książki i prywatnie rozmawiał z czytelnikami. W wieczorze uczestniczył także dyrektor MCK SOKÓŁ Antoni Malczak.
Fot. PG
BRONEK Z OBIDZY - Bronisław Kozieński - ur. 18.09.1963 roku w Obidzy, poeta z zamiłowania, a z zawodu stolarz i budowlaniec. Jest autorem pięciu tomów wierszy: „Orły nad Sokolicą” (Nowy Sącz 2009), „Nie szkoda gadać” (Obidza 2010), „Strefa ciszy” (Kraków 2014), „Wiklinowe ptaki. 100 wierszy” (Kraków 2015) oraz „To ja, złodziej” (Kraków 2017). Jego utwory publikowane były w lokalnej i ogólnopolskiej prasie oraz na poetyckich portalach internetowych. Twórczość obejmuje głównie tematykę górską, ale nie brak w niej również rozważań na temat życia i człowieka, liryki podejmującej tematy szczersze, egzystencjonalne. Wiersze Bronka z Obidzy, nazywanego „nieokiełznanym mustangiem” lub „góralem w dżinsach”, cechuje: z jednej strony ogromna prostota, z drugiej - charakterystyczna dla języka wsi głęboka metaforyka.