Pierwsza Noc Jazzu w Nowym Sączu została zorganizowana wspólnie przez MCK SOKÓŁ, Wydział Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Miasta Krakowa oraz CRACOVIA MUSIC AGENCY. W tym samym czasie podobne doznania artystyczne przeżywali także krakowianie. W obu miastach równocześnie odbywały się koncerty, które uzyskały dofinasowanie z funduszy Unii Europejskiej.
W Nowym Sączu na plenerową estradę jako pierwsza wyszła słynna grupa Boba Jazz Band, grająca jazz tradycyjny, nazywany przez niektórych nowoorleańskim. Artyści pokazali, co to znaczy bawić się muzyką, co – oczywiście - udzieliło się też widzom, którzy tańczyli przy wielu standardach, melodiach filmowych i utworach wyciągniętych z kabaretów, począwszy od słynnej piosenki „Buona sera”, skończywszy na popularnym motywie z filmów „Vabank” Jana Machulskiego (muzyka Henryka Kuźniaka). Do poziomu mistrzów dopasowali się młodzi tancerze z zespołu Swing&Sway, z lekkością poruszający się po scenie w rytm muzyki granej przez Jana Bobę i jego druhów.
Po nich na dziedzińcu MCK zabrzmiały ostre dźwięki gitary Jarosława Śmietana, cudowne frazy popłynęły z organów Hamonnda Wojciech Karolaka. Podczas koncertu goście zaprezentowali niektóre utwory z płyt I LOVE THE BLUES oraz LIVE AT IMPART. Dla tych, którzy znali już te krążki, ten wieczór nie był zaskoczeniem. Dla tych, którzy się z nimi nie zapoznali – tak. Oto bowiem przez ponad 90 minut zdecydowanie nad jazzem górowały rytmu bluesowe i rockowe. Jak u Alfreda Hitchcocka: na początek trzęsienie ziemi – a potem napięcie ma rosnąć, tak też było i tym razem. Oto bowiem najpierw usłyszeliśmy dwa największe przeboje Animalsów: DON’T LET ME BE MISUNDERSTOOD i HOUSE OF THE RISING SUN. Charyzmatyczny wokalista (i saksofonista zarazem) Billy Neal z Australii śpiewał tak, że nie powstydziłby się tego Eric Burdon, a gitara Jarosław Śmietany w solówkach przebijała dźwięki znane z oryginałów. A później jeszcze oklaskiwaliśmy m.in. ST.LOUIS BLUES (z repertuaru Louisa Armstronga), I NEED YOUR LOVE SO BAD (Fleetwood Mac), I LOVE YOU MORE THEN YOU EVER KNOW (Donny‘ego Hathawaya) i RED HOUSE BLUES (Jimmy‘iego Hendrixa).
Ostatnim akcentem Nocy Jazzu był spektakl „Struny na ziemi”. Wiersze Jarosława Iwaszkiewicza muzycznie oprawił znany jazzowy pianista Włodek Pawlik. On też wystąpił ze swoimi instrumentalistami w sali im. Lucjana Lipińskiego. Partie wokalne wspaniale wykonywali Anna Serafińska i Marek Bałata. Kilka wierszy wybitnego poety przeczytał swoim charakterystycznym niskim głosem aktor Artur Dziurman. Widowisko rozpoczęło się od tytułowego songu. Później usłyszeliśmy m.in. „Wierzby jak klawiatury”, „Upokarza mnie miłość”, „W starości, samotności”, a na koniec - „Fandango”.
Pierwsza Noc Jazzu pokazała, że w naszym mieście jest spore zapotrzebowanie na tego typu muzykę i do tego jeszcze prezentowaną na żywo w plenerze. Mamy nadzieję, że takie wydarzenia wejdą na stałe do kalendarza kulturalnego w Nowym Sączu.
*WYKONAWCY*
Fot. PG
I