Przypomnijmy, że w bazylice św. Małgorzaty 17 lipca br. zaprezentowali się prof. Barbara Świątek-Żelazna i dr Marek Stefański. Bohater piątkowego wieczoru przyjechał z Włoch. Jest pierwszym organistą w kościele pw. Św. Franciszka Saverio przy Pontyfikalnym Instytucie Misji Zagranicznych w Mediolanie. Jest też pedagogiem w szkołach średnich. Koncertował m.in. w Szwajcarii, Holandii, Francji, Belgii, Niemczech, Republice Czeskiej, Hiszpanii, Danii, Polsce, Anglii, Szwecji, Białorusi, Rosji i USA.
Swój występ u św. Małgorzaty mistrz rozpoczął od Jan Sebastiana Bacha (Concerto a-moll wg Vivaldiego). Później usłyszeliśmy Sonatę d-moll Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego, Allegretto Roberta Schumana, Grande Offertorio Gaetana Donizettiego i Rondo con imitazione de’campanelli Givanniego Morandiego. Na zakończenie muzyk wykonał Temat z wariacjami, Pieśń wieczorną i Studium symfoniczne Marco Enrico Bossiego.
Wieczór tradycyjnie poprowadziła Anna Woźniakowska, która w festiwalowym folderze napisała: „Zacznij od Bacha… Ten wers nieprzypadkowo pojawił się w znanej piosence Zbigniewa Wodeckiego. W wydanych niedawno drukiem rozmowach, jakie z artystą przeprowadził Wacław Krupiński, Zbigniew Wodecki stwierdza, że utwory skrzypcowe Johanna Sebastiana to jego codzienność, bo one, jak żadne inne, są sprawdzianem jego formy technicznej i muzycznej, a zarazem doskonałym lekarstwem korygującym ewentualne usterki. Od Bacha zaczynają też swą drogę w głąb świata dźwięków wszyscy adepci sztuki muzycznej, gdy tylko opanują podstawy gry na instrumentach i w jego kręgu pozostają już do końca swoich dni. Podobnie kompozytorzy studiują dzieła Bacha, by doskonalić swój warsztat, a gdy już stają wobec świadomego wyboru swego muzycznego języka, często nawiązują do bachowskiej tradycji, czerpiąc z niej do woli i dokonując swoistej syntezy muzycznej przeszłości z estetyką i nowymi prądami swoich czasów.(…) Kompozytorzy wszystkich epok powiedzieć mogą: wszyscyśmy z niego”.
Fot. PG, Janusz Bobrek (sadeczanin.info)
Na zdjęciach: Carlo Tunesi i organista z bazyliki św. Małgorzaty Kazimierz Plewa, który - jak zwykle - bardzo serdecznie zaopiekował się włoskim muzykiem.