1833
W sobotę w sali im. Romana Sichrawy mieliśmy zatem paradę polskich twórców (panów K.), którzy lubią i potrafią muzycznie ilustrować dzieła kinematografii. W głównej roli wystąpił obchodzący w br. 80. urodziny Wojciech Kilar, który rzadko podróżuje, więc do Nowego Sącza nie przybył. Sporo ciekawostek z jego życia przedstawiła prowadząca ten wieczór red. Anna Woźniakowska. Zacytowała m.in. jego wypowiedź, w której stwierdza prowokacyjnie, że on nie pisze muzyki do filmów (a jest autorem ok. 160 tego typu dzieł), filmy i ich fabuły go zupełnie nie interesują… On tworzy takie linie melodyczne, które jego interesują. Przypomniała też anegdotę związaną z Andrzejem Wajdą, który poprosił Kilara, aby ten skomponował muzykę do „Pana Tadeusza”. Mistrz miał odpowiedzieć: - Tak?! Ten pytajnik i wykrzyknik w intonacji był zagadkowy. Reżyser nie wiedział, czy kompozytor się zgodził. Tymczasem ten szybko uporał się z pracą, nim zaczęły powstawać pierwsze kadry. Przesłał do Wajdy gotowe utwory, z dedykacją, że uczynił to po to tak ekspresowo, żeby ten wiedział, jaki film ma nakręcić…
Koncert mógł zachwycić każdego melomana i kinomana. Kolejno usłyszeliśmy wspaniałe fragmenty z „Trędowatej” (Jerzy Hoffman), „Bilansu kwartalnego” (Krzysztof Zanussi), „Draculi” (Francis Ford Coppola), „Salta” (Tadeusz Konwicki), „Smugi cienia” (Andrzej Wajda), „Soli ziemi czarnej” (Kazimierz Kutz), „Ziemi obiecanej” (Andrzej Wajda). W tej części występu dominowały wspaniałe walce. Na zakończenie spotkania z muzyką Wojciecha Kilara zabrzmiał „Polonez” z „Pana Tadeusza”, dzisiaj już chyba najpopularniejszy w Polsce utwór tego gatunku.
W drugiej części koncertu artyści zagrali walca z „Nocy i dni” (reżyser – Jerzy Antczak) i główny temat z serialu „Dom” (Jan Łomnicki) – niezapomniane melodie Waldemara Kazaneckiego, czołówkę z serialu „Polskie drogi” (Janusz Morgenstern) Andrzeja Kurylewicza i popularny Ragtime z „Vabank” (Juliusz Machulski) Henryka Kuźniaka. Na bis zaprezentowali instrumentalną aranżację piosenki „Jej portret” Włodzimierza Nahornego (z repertuaru Bogusława Meca). Ten utwór świetnie wpisał się cudowny nastrój tego wieczoru.
*****
Septet Kameralistów Śląskich wystąpił w składzie: Dariusz Zboch - skrzypce, Jakub Łysik - skrzypce, Jarosław Marzec- altówka, Katarzyna Biedrowska - wiolonczela, Krzysztof Korzeń - kontrabas, Maksymilian Lipień - obój, Piotr Banasik – fortepian. Warto dodać, że Maksymilian Lipień jest absolwentem sądeckiej Państwowej Szkoły Muzycznej im. Fryderyka Chopina i krakowskiej Akademii Muzycznej. Podobnie jak jego brat Damian (fagocista) występuje m.in. w Orkiestrze Akademii Beethovenowskiej i w Narodowej Orkiestrze Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach.
*Wojciech Kilar*
*Kwintet Śląskich Kameralistów*
Fot. PG
